Rio 2016. Aleksandra Socha zapłakana: Nie jestem dzieckiem igrzysk
- Nie jestem dzieckiem igrzysk olimpijskich. Mam w sobie za dużo empatii do wszystkich, do przeciwniczek chyba też - mówi Aleksandra Socha. Polska szablistka w drugiej rundzie turnieju olimpijskiego przegrała z Loretą Gulottą 10:15.
Socha zaczęła od wyniku 0:3. W pewnym momencie rywalka prowadziła nawet różnicą pięciu trafień, a nasza zawodniczka zdjęła rękawicę i przerwała walkę. - To była taktyczna zagrywka, żeby dać sobie trochę oddechu - wyjaśnia. Później dwukrotnie zdobywała trzy punkty z rzędu, ale strat już nie odrobiła.
- Chyba po prostu jestem zbyt wrażliwą osobą - mówi. - Mam za dużo empatii do wszystkich, do rywalek chyba też. Jestem za dobra, za grzeczna, a na planszy czasem brakuje mi zimnej krwi.
Doświadczoną szablistkę w sobotę czeka jeszcze turniej drużynowy. - Nie załamuję się - zapewnia. - To moje czwarte igrzyska, nie pierwszy raz przegrywam pierwszą walkę. Znam gorycz porażki. Drużynę mamy naprawdę fajną, jesteśmy zgrane. Podobno w naszych statystykach z Amerykankami jest 6:6. Będzie fajna walka.
Kamil Kołsut z Rio de Janeiro
Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->
ZOBACZ WIDEO Janowicz ze łzami w oczach: zabrakło szczęścia (źródło TVP)