Rio 2016. Polska - Iran: Polacy lepsi po horrorze

Reprezentacja Polski nie uniknęła horroru, dopiero po tie-breaku pokonała ekipę z Iranu w drugim meczu grupowym podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Materiały prasowe / FIVB

W odmiennych nastrojach do wtorkowego spotkania przystąpiły obie ekipy. Świetny początek zanotowali Biało-Czerwoni, wygrywając pewnie z Egiptem. Choć Irańczycy są rywalem ze znacznie wyższej półki, to było dobre przetarcie dla Polaków.

Podopieczni Raula Lozano nieco niespodziewanie przegrali z Argentyńczykami, a druga porażka utrudniłaby nieco ich sytuację w grupie i ewentualny awans do ćwierćfinału.

Polacy i Irańczycy mierzyli się ze sobą podczas turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. Wówczas jednak Biało-Czerwoni awans mieli już zapewniony i grali drugim składem, zaś azjatycka drużyna wygraną z Polakami upragniony cel sobie dopiero zapewniła. Orły Antigi, pomimo występu rezerwowymi, postawili mocne warunki i byli o krok od tie-breaka, ostatecznie ulegając 1:3.

Nie był zdziwieniem świetny początek Mateusza Bieńka w polu zagrywki, dzięki czemu nasi reprezentanci odskoczyli na trzy punkty. Znakomicie prezentował się Bartosz Kurek, na którego Irańczycy nie byli w stanie znaleźć recepty. Tradycyjnie o każdą piłkę z pełnym poświęceniem walczył kapitan Michał Kubiak, dobrze czytał grę przeciwników. Seta zakończył bardzo pewny atak ze środka Karola Kłosa.

ZOBACZ WIDEO Mocny początek drugiego seta. Irańczycy grają nogami Mocny początek drugiego seta. Irańczycy grają nogami Trener Lozano od początku drugiej odsłony do gry oddelegował Farhada Ghaemiego. Irańczycy nieco lepiej zaczęli sobie radzić, ale wciąż musieli gonić wynik. Biało-Czerwoni pomagali zepsutymi zagrywkami, jednak nie doszło do nerwowej końcówki. Polacy wyszli na 2:0 po ataku Rafał Buszek, który w końcowych fragmentach seta na parkiecie zmienił Mateusza Mikę.

Najbardziej wyrównana jednak była trzecia odsłona, w której walka toczyła się punkt za punkt. Irańczycy postawili najmocniejszy opór, lepiej czytali intencje Grzegorza Łomacza, rzadziej się mylili i byli bardziej precyzyjni. W ważnym momencie pomylił się w ataku Kubiak i tym sposobem Persowie przedłużyli swoje szanse w meczu.

Błędy Polaków mnożyły się, jednak powoli zaczęli odzyskiwać rytm. Cegiełkę na zagrywce dołożył Kłos, wszystko zaczęło się układać. Biało-Czerwoni na chwilę odzyskali inicjatywę, wychodząc na prowadzenie. Dyskusje Irańczyków przedłużały się w nieskończoność, zamieniły się w żółtą kartkę. Wybiło to z rytmu polskich siatkarzy, a tylko nakręciło Ghaemiego, który poprowadził swój zespół w kierunku tie-breaka.

W kluczowych elementach spotkania inicjatywa była po stronie Persów, ale Polacy walczyli o każdą piłkę. Przełamać się w ataku nie mógł Kurek, więc w jego miejsce wszedł Dawid Konarski. Po kilku piłkach wrócił jednak do kwadratu. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, Biało-Czerwoni obronili meczbole, a swoją szansę wykorzystali za drugim razem.

Byli cierpliwi, grali z pełnym poświęceniem w obronie, w końcu Irańczycy pomylili się w ataku. Po całym meczu do spięcia doszło pod siatką, kiedy zawodnicy mieli sobie podziękować za spotkanie.

Polska - Iran 3:2 (25:17, 25:23, 23:25, 20:25, 18:16)

Polska: Łomacz, Kurek, Kłos, Bieniek, Kubiak, Mika, Zatorski (libero) oraz Buszek, Konarski, Bednorz.

Iran: Mahmoudi, Ebadipour, Marouflakrani, Seyed, Zarini, Gholami, Marandi (libero) oraz Ghaemi, Ghafour, Mahdavi, Sharifat.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Kubot: w tych warunkach singliści dominują (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×