Rio 2016: zwycięstwo Włoszek na otarcie łez, Amerykanki podtrzymały świetną passę

Reprezentantki Włoch pokonały 3:0 Portoryko, a siatkarki USA wygrały 3:1 z Chinami w ostatniej kolejce zmagań grupy B olimpijskiego turnieju siatkarek.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Materiały prasowe / FIVB

Stawką konfrontacji włosko-portorykańskiej był wyłącznie honor. Obie drużyny spisywały się w igrzyskach bardzo słabo, nie zaznając smaku zwycięstwa w żadnym z czterech wcześniejszych spotkań. O ile w przypadku Portorykanek nie była to wielka niespodzianka, o tyle dla Włoszek było to już równoznaczne z istną katastrofą.

Faworyzowane podopieczne Marco Bonitty nie miały jednak problemów z udowodnieniem swojej wyższości nad drużyną z Ameryki Środkowej. W każdym z dwóch pierwszych setów nie pozwoliły jej zdobyć nawet 15 punktów. Reprezentantki Portoryko postawiły nieco większy opór dopiero w trzeciej odsłonie. Najlepiej punktującą zawodniczką meczu była Paola Ogechi Egonu, autorka 18 "oczek" (14/28 w ataku, 3 bloki, 1 as).

Włochy - Portoryko 3:0 (25:14, 25:13, 25:22)

Włochy: Orro, Guiggi, Chirichella, Del Core, Fatime Sylla, Ogechi Egonu, De Gennaro (libero) oraz Gennari, Centoni, Danesi

Portoryko: Mojica, Enright, Cruz, Ocasio, Oquendo, Morales, Venegas (libero) oraz Seilhamer (libero), Rosa, Reyes, Valentin, Santana

***
Rywalizacja Amerykanek z Chinami nie miała żadnego ciśnienia dla azjatyckiej ekipy. Była ona już bowiem pewna awansu do ćwierćfinału, nie mając jednocześnie szans na zajęcie w grupie B wyższego miejsca niż 4.

Amerykanki musiały z kolei wygrać dwa sety, by zapewnić sobie ukończenie rywalizacji na 1. pozycji. Po pierwszej odsłonie, która padła łupem grających bez presji Chinek, zawodniczki Karcha  Kiraly'ego wzięły się do roboty i wrzuciły wyższy bieg. Efekt był taki, że w kolejnych trzech partiach Azjatki nie miały już nic do powiedzenia.

Bardzo ważną rolę w triumfie USA odegrała rezerwowa Kelsey Robinson (13 pkt), która przez ponad dwa sety zastępowała podstawową przyjmującą Kimberly Hill. Więcej punktów od niej wywalczyły dla drużyny z Ameryki Północnej tylko Jordan Larson-Burbach (18) i Foluke Akinradewo (15). Po chińskiej stronie najczęściej punktowała Ting Zhu, czyniąc to 23 razy.

USA - Chiny 3:1 (22:25, 25:17, 25:19, 25:19)

USA: Glass, Adams, Larson-Burbach, Murphy, Hill, Akinradewo, Banwarth (libero) oraz Thompson, Lloyd, Dietzen, Robinson, Lowe

Chiny: Yuan, Zhu, Zhang, Hui, Ding, Yan, Lin (libero) oraz Gong, Wei, Liu, Xu

Końcowa tabela grupy B:

# Drużyna Mecze Z-P Sety Punkty
1. USA - awans 5 5-0 17:6 14
2. Holandia - awans 5 4-1 14:7 11
3. Serbia - awans 5 3-2 12:6 10
4. Chiny - awans 5 2-3 9:9 7
5. Włochy 5 1-4 4:12 3
6. Portoryko 5 0-5 0:15 0

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": jak zmieniły się brazylijskie fawele? (źródło TVP)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×