Rio 2016: Klęska Polaków w meczu ze Słowenią. Musimy drżeć o awans do ćwierćfinału

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Fot. ZPRP /
Materiały prasowe / Fot. ZPRP /
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski przegrała ze Słowenią 20:25 w ostatniej kolejce zmagań grupy B olimpijskiego turnieju piłkarzy ręcznych. By zagrać w ćwierćfinale, nasi gracze muszą liczyć, że Egipt nie pokona Niemców.

Nasi reprezentanci przystępowali do pojedynku ze Słowenią z możliwością wywalczenia awansu do ćwierćfinału bez oglądania się na wyniki innych spotkań. W tym celu Biało-Czerwoni musieli przynajmniej zremisować. Słoweńcy już przed pierwszym gwizdkiem mieli zapewniony udział w fazie pucharowej, ale nadal walczyli o zwycięstwo w grupie B.

Początkowe minuty należały do polskiego zespołu. Nasi zawodnicy radzili sobie z wysoko ustawioną obroną przeciwnika, a samemu tworzyli zaporę nie do przejścia. Podopieczni Veselina Vujovica zdobyli pierwszego gola dopiero w 6. minucie, zaś w naszych szeregach do pozycji rzutowych łatwo dochodzili Adam Wiśniewski oraz Kamil Syprzak. Trafienie dołożył także bramkarz Piotr Wyszomirski. Po nim, przy stanie 4:1 dla Polski, czas wziął trener rywali.

Uwagi przekazane przez niego podczas przerwy poskutkowały zmianą obrazu gry o 180 stopni. Kluczowym posunięciem okazało się wprowadzenie na boisko środkowego Mihy Zarabeca. Swoją zwinnością powodował on duże zamieszanie w polskiej defensywie. Wziął też na siebie ciężar zdobywania goli. Słoweńcy byli najbardziej bezwzględni podczas gry w przewadze.

Dzięki temu, w 20. minucie to oni mieli dwubramkową przewagę. Ale polscy szczypiorniści nie dali im już jej powiększyć. Ważne trafienia zanotował Michał Szyba, a ponadto do gry zostali włączeni skrzydłowi - Michał Daszek i Mateusz Jachlewski. Zawodnicy Tałanta Dujszebajewa odrobili niewielką stratę jeszcze przed przerwą, na którą oba zespoły zeszły przy stanie 13:13.

Po powrocie do gry o swoich umiejętnościach dał znać Gorazd Skof. Rezerwowy bramkarz słoweńskiego zespołu odbił kilka rzutów naszych zawodników z drugiej linii, co dodało również pewności jego kolegom pracującym w obronie. Przez pierwsze 10 minut drugiej połowy, Polacy zdobyli tylko jednego gola. Słoweńcy byli dużo skuteczniejsi, dlatego też odskoczyli na 18:14.

Czas wzięty w międzyczasie przez Dujszebajewa zdał się na nic. Selekcjoner Polaków skoncentrował głównie na uspokojeniu Karola Bieleckiego, bezlitośnie obijanego przez broniących rywali. Nasz bombardier nie przypominał jednak zawodnika, który w poprzednich czterech grupowych meczach raz za razem trafiał do siatki.

Mimo jego słabszej dyspozycji, Biało-Czerwoni doszli Słowenię na dystans jednej bramki (17:18). Ale taka sytuacja trwała tylko przez chwilę. Naszych kadrowiczów znów dopadła niemoc ofensywna, a nadmierna agresja w obronie skutkowała bardzo kosztownymi wykluczaniami. Nie tylko 2-minutowymi. W 49. minucie czerwoną kartkę ujrzał bowiem Mariusz Jurkiewicz, za atak łokciem na twarz Zarabeca.

Między słupkami słoweńskiej bramki nadal królował Skof, zaś w ataku swobodnie poczynali sobie kolejni słoweńscy rozgrywający, raz po raz zaskakujący polską defensywę dynamicznymi akcjami. Kiedy objęli prowadzenie 24:19, stało się praktycznie jasne, że Polacy nie będą w stanie odrobić tych strat. I nie byli, przegrywając ostatecznie 20:25.

Nasi rodacy awansują do ćwierćfinału, jeśli w kolejnym poniedziałkowym meczu Niemcy przynajmniej zremisują z Egiptem.

Polska - Słowenia 20:25 (13:13)

Polska: Wyszomirski 2 (6/29 - 21%), Szmal (0/1 - 0%) - Bielecki 4/2, Szyba 3, Daszek 2, Lijewski 2, Syprzak 2, Wiśniewski 2, Jachlewski 1, Jurkiewicz 1, Krajewski 1, B. Jurecki, M. Jurecki, Kus  Karne: 2/2 Kary: 10 min.

Słowenia: Lesjak (4/16 - 25%), Skof (9/16 - 56%) - Zarabec 7/4, Kavticnik 4, Zorman 3, Bezjak 2, Blagotinsek 2, Dolenec 2, Razgor 2, Cingesar 1, Janc 1, Gaber 1, Poteko Karne: 4/4 Kary: 16 min.

Kary: Polska - 10 min. (Daszek, Krajewski, Kus, Wiśniewski, Szyba - po 2 min.); Słowenia - 16 min. (Cingesar - 6 min., Poteko - 4 min., Gaber, Razgor, Zarabec - po 2 min.) Czerwone kartki: Jurkiewicz (Polska) - brutalny faul; Cingesar (Słowenia) - gradacja kar Sędziowie: Vaclav Horacek, Jiri Novotny (Czechy)

# Drużyna Mecze Z-R-P Bramki Punkty
1.Słowenia54-0-1137:1268
2.Niemcy43-0-1122:1166
3.Brazylia42-1-1122:1205
4.Polska52-0-3139:1404
5.Egipt41-1-2104:1123
6.Szwecja40-0-4102:1120

[color=black]ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": miasto Boga czy bez Boga? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[/color]

Źródło artykułu:
Komentarze (15)
avatar
Inger
16.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W drugiej połowie trochę sie wstydziłem za naszą drużynę. Rzucali bardzo niecelnie, uleciała z nich wiara w ich możliwości i w zwycięstwo.  
avatar
HBL
15.08.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Panowie, prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym jak kończą. A my jeszcze nie skończyliśmy !! Jesteśmy w grze, ciągle walczymy. Czas się podnieść i pokazać swoją wartość. Czas na ćwierćfinał, p Czytaj całość
avatar
Petrochemia
15.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego dziś nie grał Szmal?  
avatar
skejd
15.08.2016
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Poczekajmy z ocenami do końca igrzysk. Nasza gra wygląda bardzo słabo, ale ćwierćfinał to tylko jeden mecz i kto wie, może okaże się że po tak słabej fazie grupowej zagramy o medale.  
mgr inż. Uthar
15.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Petro w Vive co jeden to lepszy i nawet jeden zawodnik nie będący gwiazdą światowego formatu nie jest problemem.