Rio 2016. Pogromczyni Polki odpowiada na krytykę

Caster Semenya bardzo pewnie sięgnęła po złoty medal igrzysk olimpijski w Rio de Janeiro, ale jednocześnie wzbudziła wielkie kontrowersje wokół swojej osoby.

Piotr Szarwark
Piotr Szarwark
Getty Images / Alexander Hassenstein

Caster Semenya nie miała sobie równych w finale biegu na 800 metrów, dzięki czemu poprawiła osiągnięcie z Londynu i tym razem zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich. Jeszcze przed jej występem krążyło wokół niej mnóstwo kontrowersji, które jeszcze bardziej wzniecił sobotni triumf.

Wśród większości jej rywalek, a także pośród wielu ekspertów panuje przekonanie, że Semenya jest osobą interseksualną, to znaczy, że występują u niej cechy obu płci. Jej organizm produkuje znacznie więcej testosteronu, niż organizm przeciętnej kobiety, a przewaga biologiczna przekłada się na przewagę na bieżni.

Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) próbowało dokonać wydawałoby się niezbędnych regulacji w tej kwestii, dlatego Caster Semenya przez pewien czas musiała zażywać leki obniżające poziom testosteronu i przechodzić odpowiednie testy. Ale w 2015 roku Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie zawiesił regulacje IAAF dotyczące uprawnień kobiet z hiperandrogenizmem (nadmierne wydzielanie androgenów) do udziału w żeńskich zawodach sportowych.

Tym samym Semenya nie musiała poddawać się badaniom na poziom testosteronu w jej organizmie. Efekt? Złoty medal olimpijski w Rio de Janeiro i nowy rekord RPA. Krytyka ze strony ekspertów, zawodniczek, czy oczywiście kibiców była nieunikniona.

- Koleżanki mają bardzo wysoki poziom testosteronu, zbliżony do męskiego, stąd ich wygląd i wyniki. Semenya jest w tym sezonie nie do pobicia i jeżeli władze światowej federacji lekkoatletycznej nic z tym nie zrobią, nie przywrócą dopuszczalnego limitu testosteronu we krwi, to wciąż będzie nie do pokonania - podkreśliła po zawodach Joanna Jóźwik.

Zwyciężczyni biegu na tym dystansie znów wzbudziła dyskusję na temat tego, jak powinno się traktować zawodniczki z takimi przypadłościami. Po wygranej w Rio nie chciała jednak zabierać głosu w tym temacie. - Nie ma nic, co mogłabym dodać w tej kwestii. Dziękuje im, bo pozwalają mi stać się lepszym człowiekiem. Gdyby nie oni, dziś nie byłabym tak dobrą osobą, więc jeszcze raz bardzo dziękuje - skierowała w stronę swoich krytyków.

- Myślę, że sport powinien łączyć ludzi. Powinniśmy wciąż podążać w tym kierunku. To fantastyczne - dodała złota medalistka biegu na 800 metrów.

ZOBACZ WIDEO Jak świat zapamięta Rio po igrzyskach? (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×