Rio 2016: nieudany występ Polaków w maratonie

Patryk Kurkowski 21 Sierpnia 2016, 16:53

PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Eliud Kipchoge (L) Feyisa Lilesa (C) i Galen Rupp

To nie tak miało być. Wprawdzie nikt nie liczył na to, że nasz tercet dotrzyma kroku faworytom i znajdzie się na podium, ale Biało-Czerwoni mieli być w dobrej dyspozycji i pokusić się o miejsce w czołówce. Niestety, to przerosło ich możliwości.

Najlepiej wystartował Henryk Szost. 34-letni maratończyk po pięciu kilometrach miał niewielką stratę do lidera, którą utrzymywał mniej więcej do połowy dystansu. Wielokrotny medalista mistrzostw Polski wyraźnie osłabł, co skończyło się tym, że nie ukończył biegu.

Spośród naszych reprezentantów najlepiej spisał się Artur Kozłowski. 31-letni zawodnik cztery miesiące temu pokonał 42,195 km w czasie 2:11:54. Gdyby Polak w Rio chociaż zbliżył się do tego rezultatu, byłby w ścisłej czołówce. Tyle tylko, że warunki atmosferyczne były znacznie trudniejsze dla biegaczy. Kozłowski ukończył rywalizację na 39. pozycji.

Ze stratą ponad 23 minut do zwycięzcy na metę dotarł Yared Shegumo. Wicemistrz Europy z Zurychu rozczarował. 33-letni maratończyk pobiegł znacznie poniżej swoich możliwości, stąd też dopiero 128. miejsce na igrzyskach. Warto jednak dodać, że nasz reprezentant dotarł do Rio zaledwie kilka godzin przed startem.

Po przylocie do Rio Yared spał 2 godziny i poszedł na start. "Po 5 kilometrach wiedziałem, że nic z tego" #Rio2016

— Grzegorz Wojnarowski (@GWojnarowski) 21 sierpnia 2016

Złoto zgarnął Eliud Kipchoge. Kenijczyk w pierwszej części dystansu wyraźnie się oszczędzał, za to na ostatnich kilometrach narzucił tak szybkie tempo, że nikt nie zdołał mu dotrzymać kroku. Drugi Feyisa Lilesa stracił do triumfatora ponad minutę. Trzecie miejsce w Brazylii zajął Galen Rupp.

ZOBACZ WIDEO Jak świat zapamięta Rio po igrzyskach? (źródło TVP)