MŚ, gr. E: Italia ponownie bez punktów - relacja z meczu Argentyna - Włochy

W spotkaniu szóstego i siódmego zespołu grupy E emocji nie brakowało. Podopieczni Julio Velasco po czterosetowej walce pokonali reprezentację Włoch.

Karolina Biesik
Karolina Biesik
W pierwszym sobotnim spotkaniu rozgrywanym w bydgoskiej Łuczniczce spotkały się ekipy Argentyny oraz Włoch, które straciły już szansę na awans do najlepszej szóstki mundialu. - Jestem rozczarowany, ale przed nami wciąż dwa mecze i postaramy się pokazać z jak najlepszej strony. W tym turnieju nie pokazaliśmy naszego potencjału z ostatnich miesięcy, mamy mnóstwo do poprawieni - mówił w czwartek, selekcjoner Italii, Mauro Berruto.
Mecz rozpoczął się od błędu na zagrywce Luciano De Cecco. Oba zespoły w pierwszych piłkach popisywały się szybką oraz kombinacyjną grą środkiem. Przy stanie 8:9 Facundo Conte niefortunnie upadł pod siatką. Po dłuższej chwili podniósł się jednak z boiska i mógł kontynuować grę. Włosi, którzy są jednym z największych rozczarowań Mistrzostw Świata 2014, w inauguracyjnej odsłonie prezentowali lepszą dyspozycję niż rywale z Argentyny, co umożliwiło im na stopniowe budowanie przewagi. Na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły przy czteropunktowym prowadzeniu podopiecznych trenera Berruto. Szczególnie dobrze w zespole włoskim prezentował się Filippo Lanza. To właśnie jego znakomite zagrywki oraz ataki z drugiej linii w znacznym stopniu przyczyniły się do wygranej Włoch w pierwszej dosłonie 25:17.Początek drugiego seta nie był już tak wyrównany jak w inauguracyjnej partii. Albicelestes przy zagrywce Conte objęli wysokie prowadzanie 5:1, co zmusiło trenera Berruto do wykorzystania jednej z przysługujących mu przerw. Znakomicie w zespole Julio Velasco zaczęły funkcjonować skrzydła. Zarówno Conte jak i Rodrigo Quiroga raz po raz umiejętnie obijali ręce blokujących. Przyjmujący PGE Skry Bełchatów do skutecznych ataków dołożył również kilka punktowych zagrywek i wyprowadził swoją reprezentację na prowadzenie 14:8. Mauro Berruto po drugiej przerwie technicznej posłał na boisko, aż trzech rezerwowych: Kovara, Sabbiego oraz Baranowicza. Roszady w składzie poprawiły grę Włochów, którzy zmniejszyli stratę punktową do dwóch "oczek", jednak Argentyńczycy nie zamierzali wypuścić z rąk zwycięstwa w tym secie. W ostatniej piłce drugiej odsłony Jose Luis Gonzalez zaatakował z niesamowitą siłą po włoskim bloku.
Gra Facundo Conte zachwycała w sobotniej potyczce Gra Facundo Conte zachwycała w sobotniej potyczce
Od początku trzeciego seta na boisku zameldował się Jiri Kovar, który rozpoczynał sobotnie spotkanie w kwadracie dla rezerwowych. Po dziesięciominutowej przerwie Argentyńczycy kontynuowali skuteczną grę. Włosi nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie na siatce pary przyjmujących Conte-Quiroga. Argentyńska lokomotywa rozpędzała się z każdym kolejnym punktem. Do skutecznych ataków Argentyńczycy  zaczęli dokładać szczelny blok. Italia odpowiadała na znakomitą grę Albicelestes zaledwie pojedynczymi udanymi akcjami. Na drugiej przerwie technicznej podopieczni Julio Velasco mieli pięć "oczek" przewagi. W drugiej połowie seta sytuacja na boisku uległa diametralnej zmianie. Przy zagrywce Michała Baranowicza Włosi doprowadzili do remisu 17:17. Po raz pierwszy w tym spotkaniu kibice zgromadzeni w bydgoskiej Łuczniczce byli świadkami zaciętej końcówki, w której obie ekipy grały na niesamowitym poziomie. Ostatecznie po zaciętej walce zwycięstwo w trzeciej odsłonie odnieśli podopieczni trenera Velasco. Przy piłce setowej dla Argentyny, Kovar pomylił się w przyjęciu zagrywki.

Argentyńczycy podbudowani wygraną w trzecim secie, na początku czwartej odsłony kontynuowali bardzo dobrą grę. Rozgrywający De Cecco coraz częściej gubił włoski blok, czym znacznie ułatwiał zdobywanie punktów swoim kolegom z reprezentacji. Italia po raz kolejny na "polskim" mundialu zaprezentowała się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Podopieczni Mauro Berruto sami odbierali sobie szansę na dobry rezultat w sobotnim meczu, popełniając zbyt dużo błędów w polu zagrywki. Od pierwszych piłek czwartego seta utrzymywało się kilkupunktowe prowadzenie Alicelestes. W końcówce partii, zresztą nie po raz pierwszy w sobotnim spotkaniu, przypomniał o sobie Facundo Conte, którego silne zagrywki wyprowadziły Argentyną na prowadzenie 22:18. Włosi nie znaleźli recepty na rozpędzoną Argentynę i ostatecznie przegrali 1:3.

Argentyna - Włochy 3:1 (17:25, 25:21, 30:28, 25:21)

Argentyna: Filardi, Conte, Gonzalez, Sole, Ramos, De Cecco, Closter (libero) oraz Quiroga, Uriarte, Darraidou, Crer

Włochy: Parodi, Vettori, Lanza, Buti, Birarelli, Travica, Rossini oraz Colaci (libero) oraz Kovar, Sabbi, Baranowicz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×