MŚ, gr. F: Zwycięska samba z kontuzjami w tle - relacja z meczu Brazylia - Rosja

Na zakończenie rozgrywek grupy F Brazylia i Rosja, obie pewne już awansu, walczyły o pierwsze miejsce. Rosja przegrała, a do tego straciła swojego drugiego atakującego.

Ola Piskorska
Ola Piskorska
Starcie gigantów, którego stawką było pierwsze miejsce w grupie F, od samego początku zapewniło wiele emocji kibicom. Brazylijczycy wyglądali zupełnie inaczej niż dzień wcześniej z Kanadą i posyłali bomby jedna za drugą z pola serwisowego (8:5). Rosjanie parokrotnie odpowiedzieli tym samym, ale poza tym byli zupełnie nieskuteczni w ataku, ich skrzydłowi odbijali się od bloku przeciwnika (12:7). Zmiany na przyjęciu, czyli wejście Siergieja Sawina, nic nie pomogły (16:8). Do drugiej przerwy technicznej Brazylia miala na koncie już 7 asów. Kiedy już wydawało się, że przewaga mistrzów świata jest wystarczająca do wygrania pierwszej odsłony, Rosjanie ruszyli do kontrataku, a sygnał zagrywką dał Dmitrij Muserski (19:15). Oba zespoły zaczęły walczyć punkt za punkt, po stronie Kanarków prym wiedli Cristiano Lucarelli i Lucas Saatkamp, raz po raz uruchamiany przez Bruno Rezende (22:18). Po stronie rosyjskiej wiele dobrego, zarówno w ataku, jak i w zagrywce, wniósł Sawin. Jego dwa asy serwisowe opóźniły zakończenie pierwszego seta, ale ostatecznie skuteczny atak Lucarellego dał jego kolegom zwycięstwo (25:21).
W drugiej odsłonie niewiele się zmieniło, Sawin walczył, ale reszta jego kolegów dosyć biernie dawała się lać rozpędzonym Brazylijczykom, którzy grali na poziomie naprawdę godnym mistrzów świata (4:1). Rosjanie wzięli do roboty, zwłaszcza poprawili skuteczność ataku ze skrzydeł (7:6). Mecz zrobił się wyrównany, a obie strony sporo myliły się w polu zagrywki (11:10). Wallace musiał zejść z powodu drobnego urazu, zastąpił go Leandro Vissotto (13:12). Dobra seria zagrywek Lucarellego pozwoliła odskoczyć jego drużynie (16:13). Po stronie rosyjskiej nadal fantastycznie spisywał się Sawin i to jego dobra gra ciągnęła cały zespół (19:19). Końcówka tej odsłony mogła by być reklamą siatkówki na świecie, zacięta walka na wysokim poziomie z obu stron. Blok na Vissotto dał pierwszą w tym meczu przewagę Rosji (21:22). Walka punkt za punkt trwała jednak dalej, aż zakończył ją Vissotto atakiem w aut (24:26). To zwycięstwo przyćmione zostało jednak poważną kontuzją atakującego Pawła Moroza, który przy bloku podkręcił sobie staw skokowy tak poważnie, że nie był w stanie chodzić.

Trzeciego seta Rosjanie rozpoczęli z Dmitrijem Ilinychem na pozycji atakującego, bo Moroz pojechał do szpitala, a Nikołaj Pawłow z powodu kontuzji jest poza dwunastką. W zespole brazylijskim na tej pozycji od początku seta grał Vissotto i jego zespół rozpoczął tę odsłonę z wielkim animuszem (7:4). Jednak Rosjanie o wiele lepiej niż wcześniej czytali grę przeciwnika i ataki Brazylijczyków nie wchodziły już tak łatwo w boisko (11:9). Słabiutko sobie radził Ilinych na prawym skrzydle i przy 15:10 trener Andriej Woronkow zdecydował się na znany wszystkim manewr, czyli przesunięcie Muserskijego na atak. Jednak on też nie radził sobie zbyt skutecznie, głównie popełniając błędy (19:12). Reszta tego seta była zupełnie bez historii, Rosjanie próbowali się odnaleźć, a Brazylijczycy spokojnie ich punktowali (25:19).

Czwarta odsłona spotkania tradycyjnie zaczęła się od naporu Brazylijczyków, którzy mieli już pierwsze miejsce w grupie (dwa sety im wystarczały), ale czuli szansę na zdobycie pełnej puli (6:4). Rosjanie (z Wolwiczem i Birjukowem w składzie) sprawiali wrażenie zagubionych i mających dosyć tego spotkania, regularnie mylili się w polu serwisowym (11:7). Widowisko mocno zubożało w sensie sportowym, choć pojedyncze akcje mistrzów olimpijskich wciąż robiły wrażenie (16:11). Ataki podopiecznych Woronkowa albo były efektownie zatrzymywane blokiem albo wyrzucane w aut (21:14). Jeszcze Makarow zdążył zarobić czerwoną kartkę za niewłaściwe zachowanie na boisku i mecz się skończył udanym atakiem Vissotto (25:19).

Ten wynik oznacza, że Brazylia zajęła pierwsze miejsce w grupie F i będzie rozstawiona. Drugie ma Rosja, a o trzecie powalczą Niemcy z Kanadą.

Brazylia - Rosja 3:1 (25:21, 24:26, 25:19, 25:19)

Brazylia: Bruno, Wallace, Sidao, Murilo, Lucarelli, Lucas, Mario i Felipe (libero) oraz Raphael, Vissotto, Eder, Fonteles.

Rosja: Apalikow, Grankin, Spiridonow, Muserskij, Ilinik, Moroz, Gołubiew (libero) oraz Sawin, Wolwicz, Makarow, Birjukow.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×