Ligowe i reprezentacyjne Hop-Bęc 2014 roku

Portal SportoweFakty.pl prezentuje zestawienie drużyn i osób, które w ciągu kończącego się roku zanotowały znaczący wzrost bądź spadek notowań.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

PlusLiga

Hop PGE Skra Bełchatów i Miguel Falasca: Bełchatowianie w wielkim stylu powrócili na ligowy tron, odzyskując po trzech latach tytuł mistrza Polski. Wywalczyli go w bardzo efektownym stylu, dosłownie rozbijając w finałowej rywalizacji broniącą "złota" Asseco Resovię Rzeszów. Co godne podkreślenia, Skra zakończyła fazę play-off z dorobkiem dziewięciu zwycięstw i ani jednej porażki! Dla notującego pierwszy sezon w roli szkoleniowca Falaski, trudno było sobie wymarzyć lepszy początek kariery trenerskiej. Były rozgrywający reprezentacji Hiszpanii imponował na ławce opanowaniem, a takie nastawienie udzielało się także jego podopiecznym, których gra była bardzo rozważna i zarazem ładna dla oka.
Mariusz Wlazły: Jego powrót do gry na pozycji atakującego okazał się absolutnym strzałem w "dziesiątkę". Od pierwszych chwil sezonu 2013/2014 było widać, że występy w roli przyjmującego były dla "Szampona" po prostu męczarnią. Szybkość wystaw, jakie otrzymywał od niezawodnego Nicolasa Uriarte wprawiała w osłupienie i bezradność blokujących rywali, a sam zawodnik skrzętnie wykorzystywał znakomite rozegrania swojego kolegi. Tradycyjnie imponował również w polu serwisowym. Najlepsze występy zanotował w finałowych potyczkach przeciwko Asseco Resovii, zaś kilka miesięcy później zaprezentował równie doskonałą formę na Mistrzostwach Świata 2014.

Transfer Bydgoszcz: Wszystko, co dobre zaczęło się dla bydgoszczan od momentu zatrudnienia w roli trenera Vitala Heynena. W sezonie 2013/2014 Belg nie zdołał co prawda wprowadzić drużyny do fazy play-off, lecz zaczynał on swoją pracę nad Brdą w bardzo nieciekawych okolicznościach. Za otrzymane zaufanie odpłaca się już jednak z nawiązką w obecnych rozgrywkach ligowych. Prowadzona przez niego drużyna jest jedną z największych rewelacji i ciągle liczy się w walce o miejsce w czołowej "czwórce". A wszystko to pomimo niczym nieimponującego na papierze składu.

Andrea Anastasi: Po objęciu przez Włocha sterów w Lotosie Treflu Gdańsk, postawa ekipy z Pomorza odmieniła się niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Z drużyny wiecznie zawodzącej gdańszczanie przemienili się w znakomicie funkcjonującą maszynę, bezlitośnie pokonującą kolejne przeszkody napotykane na swojej drodze. Po szesnastu kolejkach obecnego sezonu zajmują oni 3. miejsce w ligowej tabeli, z dorobkiem 14 zwycięstw i 2 porażek, tracąc zaledwie jedno "oczko" do znajdujących się przed nimi rywali z Bełchatowa i Rzeszowa.
Rafał Buszek: Przyjmujący rozegrał swój najlepszy sezon w karierze w barwach Indykpolu AZS Olsztyn, dokąd został wypożyczony z Asseco Resovii. 27-latek był absolutnie wiodącą postacią w ekipie prowadzonej przez Krzysztofa Stelmacha, imponując przede wszystkim regularnością na płaszczyźnie ofensywnej. Tak dobra postawa głównego motoru napędowego pozwoliła drużynie z Warmii ukończyć sezon 2013/2014 na wysokim, 5. miejscu, zaś samemu zawodnikowi zagwarantowała w dalszej perspektywie powołanie do "czternastki" na mistrzostwa świata. Bęc

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kędzierzynianie nie zapiszą 2014 roku po stronie szczególnie udanych. W jego pierwszej połowie zmarnowali w koncertowy sposób szansę na awans do finału PlusLigi. W półfinałowej rywalizacji z Asseco Resovią Rzeszów prowadzili już 2:0 w meczach oraz 2:0 w setach i 20:16 w trzecim w spotkaniu numer trzy, a jednak do meczów o złoty medal przystąpiły "Pasy". Bardzo wiele do życzenia pozostawia także postawa ZAKSY w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Trójkolorowi zanotowali wiele nieoczekiwanych wpadek, czego skutki bezlitośnie obnaża ligowa tabela, w której to ekipa z Opolszczyzny okupuje obecnie dopiero 7. lokatę. Już teraz wiadomo również, że w 2015 roku nie obroni ona Pucharu Polski, wywalczonego w marcu w Zielonej Górze.

Peter Veres: Węgier przychodził do Asseco Resovii Rzeszów z założeniem pełnienia roli jednego z liderów drużyny, a odchodził z Podkarpacia w niesławie. W wielu ważnych pojedynkach zaprezentował się zdecydowanie poniżej swoich możliwości, co poskutkowało tym, że najważniejsze boje w sezonie zwykle rozpoczynał w kwadracie dla rezerwowych, nawet po kontuzji Aleha Akhrema. Obecnie próbuje odbudować swoją reputację we włoskim Revivre Milano.

Radosław Panas: Nie poradził sobie z zadaniem realizacji oczekiwań działaczy Lotosu Trefla Gdańsk w sezonie 2013/2014, zajmując z drużyną bardzo rozczarowującą, 10. pozycję. Włodarze klubu znad morza nie wahali się długo nad dokonaniem roszady na pozycji trenera, zatrudniając w jego miejsce doświadczonego Anastasiego. O Panasie natomiast słuch w chwili obecnej zaginął, na co z pewnością złożyła się także niezbyt dobra opinia na temat efektów jego pracy na Pomorzu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×