Kapitalne otwarcie MŚ!
Ależ to było otwarcie mistrzostw świata! Kuba nieoczekiwanie prowadziła z Brazylią już 2:0, jednak Canarinhos pokazali charakter i doprowadzili do tie-breaka. W nim obie reprezentacje miały piłki meczowe, ostatecznie zwyciężyli faworyci.
Po wyrównanym początku spotkania Brazylijczycy odskoczyli rywalom na pięć punktów, głównie za sprawą ich świetnej gry w obronie. Skuteczny atak zakończył Ricardo Lucarelli, po czym o czas poprosił szkoleniowiec Kuby. Canarinhos prowadzili już 17:11 i wydawało się, że kontrolują przebieg premierowej odsłony. Rywale pokazali jednak charakter i ruszyli w pogoń, po której złapali kontakt. Asem serwisowym Miguel Angel Lopez doprowadził do remisu.
Brazylia jako pierwsza wypracowała sobie piłkę setową, ale nie zdołała jej wykorzystać. O końcowym wyniku seta zadecydowała gra na przewagi. Po niewykorzystanych szansach Canarinhos dwa punkty z rzędu zdobyła Kuba, jednak i ona nie zakończyła premierowej odsłony. Ostatecznie zwycięsko z tej batalii wyszli Kubańczycy, którzy w ostatniej akcji zatrzymali Joandry Leala i triumfowali 33:31.
Przez długi czas w drugim secie mieliśmy wyrównaną rywalizację, Kubańczycy od wyniku 14:14 zdobyli trzy punkty z rzędu i odskoczyli rywalom po skutecznym ataku Lopeza. Brazylijczycy złapali kontakt, ale ponownie serią punktową popisali się przeciwnicy, którzy po zablokowaniu Leala prowadzili już 23:19. Marlon Yant Herrera skończył akcję, po której Kuba zwyciężyła w kolejnej partii.
ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - Vlog z kadry #15. Ostatnie godziny przed rozpoczęciem MŚTrzeciego seta Brazylijczycy rozpoczęli z Fernando Gilem Krelingiem na rozegraniu. To od początku okazało się korzystne, bowiem udało im się szybko odskoczyć (5:1). Po błędach Kubańczyków rywale prowadzili już 9:2. Po skutecznych blokach Brazylia powiększyła jeszcze przewagę i była blisko złapania kontaktu w meczu (16:7). Podopieczni Renan Dal Zotto dopięli swego po ataku Wallace'a De Souza.
Po wyrównanym początku kolejnej partii Brazylijczycy zdobyli cztery punkty z rzędu i odskoczyli rywalom po skutecznym bloku (10:6). Przewaga powiększyła się o dwa "oczka" po asie serwisowym Wallace'a. Kubańczycy ostatecznie ponownie zostali rozbici, przegrywając aż 17:25 po autowym ataku Lopeza.
O losach pierwszego meczu na mistrzostwach świata zadecydował tie-break. Błędami rozpoczęli go Kubańczycy i popełniali je praktycznie przez cały czas. Brazylijczycy od początku utrzymywali dwupunktową przewagę i powiększyli ją po bloku Flavio Gualberto (11:8). Po słabej wystawie Adriana Goide Yant nie poradził sobie w ataku i wykorzystał to czujny na siatce Fernando. Wydawało się, że Brazylijczycy mają już zwycięstwo w garści.
Kuba zdołała się jeszcze podnieść i po serii punktowej złapała kontakt (11:12). Yant asem serwisowym zdołał doprowadzić do remisu, a Livan Osoria w kolejnej akcji popisał się skutecznym blokiem, dzięki czemu zapewnił swojej drużynie piłkę meczową. Przyjmujący Cucine Lube Civitanovy posłał jednak kolejną zagrywkę w aut i o końcowym wyniku zadecydowała gra na przewagi.
Ostatecznie Brazylia wykorzystała trzecią piłkę meczową, a zwycięstwo zapewnił jej były zawodnik Kuby, Leal. Canarinhos po zaciętej bitwie zwyciężyli na otwarcie mistrzostw świata i wykonali pierwszy krok do wyjścia z fazy grupowej.
W drugim spotkaniu grupy B Japonia bez straty seta uporała się z Katarem. Zespół z Azji będzie liczył się w walce o awans do kolejnej fazy mistrzostw świata i nie stoi na straconej pozycji. Ich pierwszy rywal najprawdopodobniej zakończy zmagania bez żadnego zwycięstwa.
Brazylia - Kuba 3:2 (31:33, 21:25, 25:16, 25:17, 18:16)
Brazylia: Bruno, Wallace, Leal, Lucarelli, Lucas, Flavio, Thales (libero) oraz Adriano, Moreira, Darlan, Fernando
Kuba: Goide, Herrera, Lopez, Mergarejo, Simon, Osoria, Garcia (libero) oraz Taboada, Yant, Suarez, Sanchez
Japonia - Katar 3:0 (25:20, 25:18, 25:15)
MŚ siatkarzy 2022, gr. B
Przeczytaj także:
Vital Heynen: Te słowa Fabiana Drzyzgi zapamiętam na zawsze
Laurent Tillie: Wspaniale było zobaczyć, jak Polska zdobywa mistrzostwo świata