Kapitan polskiej kadry liczy na kibiców. Mówi o marzeniach

- Nie sądzę, że ten mecz był bardzo zły, bo stał na niezłym poziomie - mówiła Joanna Wołosz po odpadnięciu reprezentacji Polski w ćwierćfinale ME 2023 siatkarek po meczu z Turcją (0:3). Teraz przed kadrą walka o igrzyska.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
reprezentacja Polski siatkarek WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek
Korespondencja z Brukseli - Dominika Pawlik

- Liczę, że te obydwa turnieje - Liga Narodów i mistrzostwa Europy dobrze nas przygotowały do walki o igrzyska. Gramy przed własną publicznością i liczę, że hala będzie wypełniona, a nasi kibice pomogą nam w tym, żeby spełnić marzenia nas wszystkich i zdobyć kwalifikację - powiedziała Joanna Wołosz.

W Lidze Narodów Polki zajęły trzecie miejsce, to historyczny sukces w tych rozgrywkach dla kadry. W Mistrzostwach Europy 2023 tak dobrze im nie poszło. W sumie skończyło się na ćwierćfinale przegranym z Turcją (0:3).

- W pewnych sytuacjach mogłyśmy lepiej ustawić się w bloku i obronie. Szkoda, że w tych końcówkach nie zatrzymywałyśmy Vargas, a raczej na początku seta czy w połowie. Najbardziej szkoda tych przegranych przez nas końcówek, bo już w pierwszej partii miałyśmy trzy oczka przewagi i zamiast my iść po swoje, to rywalki, gdy odrobiły stratę, tylko się nakręcały - mówiła rozgrywająca.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polska pokonała Ukrainę! Zobacz kulisy meczu ME

Wtórował jej Kacper Duda, statystyk polskiej kadry. - Ciężko znaleźć zespół, który zatrzyma Vargas. Spodziewaliśmy się, że na pewnym poziomie zagra. Planem było zatrzymanie lewej strony. Nie udało nam się zneutralizować Hande Baladin, która w I secie atakowała na poziomie 70 procent. Problemem było więc zatrzymanie zawodniczki, którą mogliśmy zatrzymać - podkreślił.

- Nie sądzę, że ten mecz był bardzo zły, bo stał na niezłym poziomie. Turczynki wyciągnęły lepszą lekcję po sparingach i wykorzystały lepiej wiedzę na temat naszych słabszych punktów, dzięki czemu wpadały nam np. kiwki. My tego tak nie zrobiłyśmy. Nie wykorzystałyśmy wszystkich szans - podsumowała Wołosz.

Mimo wszystko, choć może sam wynik na to nie wskazuje, był to wyrównany mecz przez 2,5 seta. Było dużo długich akcji, a część błędów była wymuszana. - Wydaje mi się, że dość dobrze zaczęłyśmy to spotkanie, ale tej agresji powinny starczać nam na cały mecz. Właśnie po to, żeby - proszę wziąć to określenie w cudzysłowie, bo kibice tureccy mnie za to zabiją - "przyduszać" przeciwniczki - wyjaśnił Wołosz.

- Jeżeli podasz Turczynkom rękę w meczu, to one się napędzą wygranymi akcjami. Kiedy my prowadziłyśmy, wówczas tureccy fani milczeli, a słychać było naszych. Mam nadzieję, że wyciągniemy lekcję i następnym razem spotkamy się z nimi jeszcze raz, to wygramy - dodała. Na pewno nie wydarzy się to jednak w tym sezonie, bo Turczynki znalazły się w innej grupie kwalifikacyjnej do igrzysk.

Czytaj też:
Polska siatkarka wskazała przyczynę porażki. "Musimy to rozwiązać"
"Trwoniłyśmy punkty seriami". Polki zawiedzione po odpadnięciu z mistrzostw

Czy Polska awansuje na IO 2024?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×