Niespodziewane problemy mistrza Polski

ŁKS Commercecon Łódź niespodziewanie potrzebował czterech setów, by pokonać Grupa Azoty Akademię Tarnów (3:1). Mistrz Polski wygrał drugi mecz z rzędu w Tauron Lidze, ale wciąż daleko mu do błysku z poprzedniego sezonu.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź
Początek sezonu w wykonaniu ŁKS Commercecon był daleki od ideału. Kilka czołowych siatkarek wciąż leczy kontuzję, przez co siła rażenia mistrza Polski nie jest taka, jak w poprzednich rozgrywkach. Obecnie łodzianki w Tauron Lidze mają bilans 3-2, a ponadto przegrały mecz o Superpuchar. Z kolei Grupa Azoty Akademia Tarnów czeka na pierwsze zwycięstwo, bo przed tym spotkaniem zdobyła zaledwie "oczko" za sprawą porażki po tie-breaku z BKS-em BOSTIK ZGO Bielsko-Biała.

Trzy pierwsze punkty w tym spotkaniu zdobyły miejscowe, ale chwilę później to rywalki zainkasowały cztery "oczka" z rzędu. W połowie seta ŁKS odskoczył, bo przeciwniczki popełniały mnóstwo błędów (13:8).

Bardzo dobra gra między innymi Aleksandry Gryki sprawiła, że łodzianki powiększyły przewagę do dziewięciu punktów (21:12). Nieudany atak Julity Molendy sprawił, że ŁKS miał pierwszą piłkę setową. Przy drugiej premierowa odsłona dobiegła końca, bo wspomniana zawodniczka z Tarnowa zepsuła serwis.

ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży

II partię lepiej rozpoczęły tarnowianki (6:3), ale chwilę później cztery punkty z rzędu zdobyły miejscowe i wyszły na prowadzenie. Od tego momentu oglądaliśmy wyrównaną rywalizację, która trwała przez długi czas.

Dopiero w końcówce ŁKS odskoczył na trzy "oczka", bo Aleksandra Dudek nie pomyliła się w kontrze (21:18). To właśnie ona zapewniła swojej drużynie piłkę setową (24:22), ale gospodynie nie zdołały postawić kropki nad "i". Ostatecznie doszło do gry na przewagi, w której miejscowe ponownie nie wykorzystały setbola.

Skończona kontra przez Danijelę Dżaković sprawiła, że to tarnowianki miały szansę na wyrównanie stanu pojedynku. I ta sztuka im się udała, ponieważ Dima Uszewa posłała asa serwisowego.

W trzeciej partii oglądaliśmy wyrównaną rywalizację przez długi czas. W połowie seta wydawało się, że Akademia będzie miała trzy "oczka" więcej, ale ełkaesiankom pomógł challenge. Taką przewagę gospodynie wypracowały, gdy rywalki nie poradziły sobie z serwisem Dudek (19:16).

Gdy ŁKS prowadził 22:20, tarnowianki zaczęły popełniać błąd za błędem. W efekcie trzy kolejne punkty padły łupem miejscowych, które triumfowały 25:20.

Udanie kolejną partię rozpoczęły przyjezdne, głównie za sprawą szczelnego bloku (7:3). Przeciwniczki ruszyły w pościg i po ataku Amandy Campos doprowadziły do remisu (11:11). Po czasie błąd popełniła Barbara Zakościelna i ŁKS był z przodu.

Seria punktowa miejscowych, w której błyszczała Valentina Diouf sprawiła, że ŁKS odskoczył na 16:12. Tarnowianki były w stanie złapać jeszcze kontakt (18:19), ale niewiele to zmieniło. Ponownie jednak odskoczyły ełkaesianki, a kolejny raz odpowiedzi ze strony rywalek nie było. Spotkanie zakończyła Diouf (25:20).

Tauron Liga, 5. kolejka:

ŁKS Commercecon Łódź - Grupa Azoty Akademia Tarnów 3:1 (25:15, 25:27, 25:20, 25:20)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×