Osłabiony mistrz Polski nadal nie do zatrzymania

W hicie 4. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał Asseco Resovię Rzeszów 3:1, mimo że musiał radzić sobie bez kontuzjowanego Norberta Hubera. Gościom nie pomógł nawet ligowy debiut Stephena Boyera.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
siatkarze Jastrzębskiego Węgla PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
Do meczu 4. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel przystąpił bez kontuzjowanej gwiazdy, a mianowicie Norberta Hubera. Uraz, którego doznał w meczu o Superpuchar Polski okazał się na tyle groźny, że kadrowicz nie mógł rywalizować z Asseco Resovią. Rzeszowianie do rywalizacji w mistrzem Polski przystąpili z Stephenem Boyerem, dla którego był to ligowy debiut w nowych barwach.

Od samego początku gospodarze byli na dwupunktowym prowadzeniu, ale rywale cały czas utrzymywali kontakt. Wyszli nawet na prowadzenie, gdy Jean Patry został zatrzymany przez Toreya Defalco (7:6). To jednak było chwilowe, bo jastrzębianie szybko odzyskali przewagę, a za sprawą serii punktowej odskoczyli (17:13). Pomógł w tym francuski atakujący, który zablokował swojego rodaka Yacine Louatiego.

Emocji w końcówce nie brakowało. Resovia goniła, ale to miejscowi mieli piłki setowe, gdy Boyer zepsuł serwis. Dwie pierwsze nie zostały wykorzystane, ale przy trzeciej nie pomylił się Rafał Szymura.

ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży

Start drugiej partii należał do mistrza Polski, który po błędzie Defalco prowadził 8:4. Zagrywki Defalco i ataki Boyera sprawiły, że rzeszowianie natychmiast odrobili stratę (8:8). Francuz zadbał o to, by Resovia odskoczyła (12:10), ale rywale za sprawą serii punktowej znów byli z przodu (15:12). Duża w tym zasługa Tomasza Fornala, który posłał dwa asy serwisowe.

Mimo trzypunktowej przewagi w końcówce mieliśmy remis, który zapewnił Boyer (20:20). Znów jednak udało się to, gdy w polu serwisowym zameldował się Defalco. Gdy w przyjęciu zaczął zawodzić Szymura, Resovia wypracowała dwie piłki setowe. Przy drugiej z nich w siatkę wpadł Jurij Gladyr.

Trzecia odsłona tej rywalizacji była bardzo wyrównana. Za sprawą Defalco rzeszowianie odskoczyli na dwa punkty (9:7), ale było to chwilowe. Bohaterem jastrzębian był natomiast Fornal, który po skończonym ataku zablokował Boyera i zrobiło się 19:16.

Mimo że Szymura zapewnił trzy piłki setowe swojej ekipie, to ponownie nie zabrakło emocji w końcówce, bo za sprawą asa serwisowego Jakuba Kochanowskiego było 23:24. Wówczas piłkę do ataku otrzymał Patry, który nie zawiódł.

Przyjezdni udanie rozpoczęli kolejną partię (3:0), ale szybko stracili całą przewagę. Jastrzębianie przejęli inicjatywę i za sprawą serii punktowej odjechali (11:7). Gra Resovii kompletnie się nie układała, przy stanie 11:17 na parkiecie zameldowali się Krzysztof Rejno i Michał Kędzierski, ale obaj nie byli w stanie nic wskórać.

Mistrz Polski do samego końca kontrolował wydarzenia na parkiecie i nie wypuścił z rąk zdobytej przewagi. Ostatecznie w czwartym secie zwyciężył 25:20 i mimo osłabienia wciąż pozostaje niepokonany w PlusLidze.

Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:23, 23:25, 25:23, 25:20)

JW: Toniutti, Patry, Szymura, Fornal, M'Baye, Gladyr, Popiwczak (libero) oraz Skruders, Sclater, Jóźwik;

Resovia: Drzyzga, Boyer, Defalco, Louati, Kochanowski, Kłos, Zatorski (libero) oraz Kędzierski, Bucki, Staszewski, Rejno, Cebulj.

MVP: Rafał Szymura (JW)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×