Błyskawicznie wszedł w tryby kędzierzyńskiej maszyny i czuje się w niej jak ryba w wodzie. "Jesteśmy ZAKSA family"

Radosław Gil rozegrał niedawno dopiero trzeci mecz w barwach Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, a błyskawicznie znalazł wspólny język z bardzo utytułowanymi kolegami. - Szybko stajemy się drużyną, nieważne, ile kto jest w zespole - mówi siatkarz.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
Radosław Gil w akcji WP SportoweFakty / Monika Pliś / Radosław Gil w akcji
Mecz przeciwko Enea Czarnym Radom, wygrany przez Grupa Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle  3:0, był trzecim występem Radosława Gila w barwach nowego zespołu. Co ciekawe, każde z tych spotkań wicemistrzowie Polski rozpoczynali od granej na przewagi pierwszej partii. - Trochę zaczynam się już śmiać, bo to mój trzeci mecz w barwach ZAKSY i trzeci raz pierwszego seta gramy na przewagi. Zastanawiam się, czy to już będzie taka tradycja i czy każdy pojedynek będzie tak się zaczynał - skomentował rozgrywający z uśmiechem na ustach w mixed zonie po niedzielnym starciu.

- Ważne, żeby wygrywać jak najszybciej jest to możliwe. Cieszymy się, że pomimo ciężkich warunków, jakie postawili nam Czarni, udało się wygrać w trzech setach - nie ukrywał Gil. Jego drużyna zajmuje obecnie szóste miejsce w tabeli PlusLigi z czternastoma punktami na koncie.

Triumfatorzy trzech ostatnich edycji Ligi Mistrzów pokonali Czarnych w premierowej odsłonie 28:26. Dwie kolejne części były dla nich już o wiele łatwiejsze. - Kalendarz mamy mocno napięty, już w środę gramy w Lidze Mistrzów, na szczęście u siebie, więc omija nas dłuższa podróż - rozgrywający odniósł się do kolejnego meczu, przeciwko Olympiakosowi Pireus.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachwyca nawet na emeryturze. "Piękna"

Widać, że Gil coraz lepiej czuje się wśród utytułowanych i doświadczonych kolegów. - Mogę powiedzieć: "Gwiazdy i ja". Dobrze się czuję, z każdym treningiem, meczem jest coraz lepiej, przychodzi coraz lepsze zgranie. Mnie też się gra z coraz większą łatwością. Na plus wychodzi każdy kolejny trening, każdy kolejny mecz - podkreślił 26-latek.

Na parkiet hali Radomskiego Centrum Sportu Grupa Azoty ZAKSA wybiegła w prawie najmocniejszym na tę chwilę składzie. W wyjściowej "szóstce" pojawili się m.in. Aleksander Śliwka czy Bartosz Bednorz, który ostatnio narzekał na problemy z mięśniami brzucha. Zabrakło natomiast Davida Smitha. - Wydaje mi się, że chłopaki są w stu procentach przygotowani i w każdym spotkaniu dają z siebie maksa - stwierdził Gil. - Wiadomo, że zdarzają się mikrourazy, ale ciężko, aby u tych chłopaków nie występowały urazy, skoro grają cały rok i teraz co trzy dni. Trener rotuje składem kiedy może, wprowadza zmienników, teraz David dostał trochę wolnego - kontynuował rozgrywający.

W meczu przeciwko Czarnym w szeregach drużyny z Kędzierzyna-Koźla zadebiutował Jakub Szymański, zakontraktowany zaledwie kilkadziesiąt godzin wcześniej. - Jesteśmy ZAKSA family - wszyscy bardzo szybko się adaptują i bardzo szybko stajemy się drużyną, nieważne, ile ktoś jest w zespole. Mam tę przyjemność, że teraz ja mogę witać kogoś nowego w drużynie, bo jeszcze niedawno to ja byłem w tej roli - zaznaczył Gil.

Czytaj także:
>> Porażka, na której można zacząć coś budować. Cień nadziei dla ostatniej drużyny tabeli
>> Reprezentanci z formą rosnącą. Oto najlepsza szóstka 7. kolejki Plusligi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×