Skra klubowym wicemistrzem świata - relacja ze spotkania PGE Skra Bełchatów - BetClic Trentino

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wicemistrzowie Włoch, siatkarze BetClic Trentino zostali klubowymi mistrzami świata. W finale rozgrywanego w Katarze turnieju 3:0 pokonali oni PGE Skrę Bełchatów. Polski zesól jedynie miejscami podjął walkę z rywalem, zdecydowanie ustępując mu przede wszystkim w sile ataku.

Skra Bełchatów - BetClic Trentino Volley 0:3 (24:26, 18:25, 19:25)

Skra: Miguel Angel Falsca, Stephane Antiga, Marcin Możdżonek, Daniel Pliński, Bartosz Kurek, Michał Bąkiewicz, Piotr Gacek (libero) oraz Radosław Wnuk, Mariusz Wlazły, Maciej Dobrowolski

Trentino: Raphael Vieira, Leandro Visotto, Osmany Juantorena, Matey Kaziyski, Emanuele Birarelli, Andrea Sala, Andrea Bari (libero) oraz Cwetan Sokołow, Łukasz Żygadło

Lepiej rozpoczęła Skra, która jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną - po dwóch udanych blokach i skończonej przez Marcina Możdżonka kontrze - odskoczyli na trzy punkty. Po dwóch udanych atakach Juanatoreny drużyna z Trentino zbliżyła się do Skry na jedno oczko (10:9). Chwilę później, po skończonej przez Mateja Kazijskiego kontrze i bloku na Bartoszu Kurku wicemistrzowie Włoch wyszli na jednopunktowe prowadzenie (12:13).

Skra jeszcze przed drugą przerwą techniczną odbudowała dwupunktową przewagę, ale Włosi nie odpuszczali, a blok na Stephane Antidze dał im kolejny remis (16:16). W zaciętej końcówce kluczowa była gra Kurka, który dwa razy zaatakował w aut, co przechyliło szalę zwycięstwa na korzyść rywali Skry.

Drugą partię mistrz Polski rozpoczął bardzo nerwowo. Po kilku minutach gry było już 5:2 dla Trentino, po autowych atakach Antigi i Kurka. Wydawało się, że poprzez popełniane przez Skrę błędy i dobrą grę obronną Trentino polskiemu zespołowi bardzo ciężko będzie dogonić rywala, ale po dwóch bardzo długich wygranych przez Skrę akcjach mistrz Polski zbliżył się do rywala na jedno oczko (9:10).

Po błędach Kazijskiego i Visotto Skra wyszła nawet na prowadzenie (13:12), ale zły ataki Mariusza Wlazłego, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku i Bartosza Kurka pozwoliły włoskiej ekipie odskoczyć na trzy oczka (13:16). Od tego momentu Skra podjęła ryzyko w polu serwisowym, ale zarówno na zagrywce, jak i w ataku rozstrzelali się również siatkarze Trentino. W rezultacie włoski zespół pewnie dowiózł prowadzenie do końca seta i prowadził już w meczu 2:0

W kolejnej partii gra Skry zupełnie się załamała. W polskim zespole pogorszyło się przyjęcie, a dodatkowo techniczne ataki bełchatowian (nawet w wykonaniu Wlazlego, który pozostał na boisku) nie robiły krzywdy zawodnikom Trentino, którzy dla odmiany, atakowali niezwykle mocno. Po kilku minutach było już 5:1 dla wicemistrza Włoch, którzy do przerwy technicznej zwiększyli prowadzenie do pięciu oczek. Na rozegraniu w Skrze w miejsce Falaski pojawił się Maciej Dobrowolski, ale nie zmieniło to obrazu gry bełchatowian.

Aż do końca spotkania siatkarze Skry nie mogli znaleźć sposobu na atomowe ataki Juanatoreny, Kazijskiego i Leonardo Visotto. Mistrz Polski nie mógł zbliżyć się do rywala na mniej niż trzy oczka. Tradycji stało się zadość, a w piątej edycji Klubowych Mistrzostw Świata po raz piąty tryumfował zespół z Włoch. Skrze na pocieszenie pozostał tytuł klubowych wicemistrzów świata i czek na 170 tys. dolarów.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)