Krew, krzyki i panika. Siatkarki w Turcji zaatakowane
W ostatnim czasie podczas spotkań ligowych w Turcji dzieją się dantejskie sceny. Po ataku na sędziego piłki nożnej doszło do napadu na siatkarki.
Zawodniczki drużyny gości oraz trener zostali zaatakowani fizycznie oraz słownie podczas, jak i po spotkaniu przez miejscowych kiboli. Na parkiet rzucane były m.in. szklane butelki, które pękały podczas uderzenia. Przez jedną z nich ucierpiała zawodniczka gości, która ma rozciętą nogę.
- Kibice gospodarzy od początku spotkania obrzucali nasze dziewczyny wyzwiskami. W pewnym momencie sytuacja stała się jeszcze bardziej dramatyczna i z trybun w stronę siatkarek poleciały plastikowe i szklane butelki, a niektórzy fani próbowali przedrzeć się na parkiet, by zaatakować zawodniczki naszej drużyny. Po ostatnim secie nie dopilnowano również, by agresorzy opuścili trybuny, a naszego zespołu nie wpuszczono do szatni - grzmiał prezes Nicer Hotel Volleybal, Mesut Karabulut.
- W związku z wydarzeniami związanymi z meczem Imamoglu Belediye, który rozegraliśmy 10.12.2023 r., został złożony wniosek do odpowiednich władz zarówno pod względem sądowym, jak i sportowym i czekamy na wydanie decyzji przez uprawnione organy - poinformowali przedstawiciele klubu.
ZOBACZ WIDEO: "Coraz trudniej". Pokazała, jak trenuje w ciążyZobacz także:
Puchar CEV: Aluron CMC Warta krok od awansu. W ćwierćfinale rywal z Serie A?
Totalna miazga w tie-breaku! Zobacz, co się stało w hicie kolejki