PWM: Przełamanie biało-czerwonych - relacja z meczu Iran - Polska

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szkoleniowiec reprezentacji Polski, Daniel Castellani, w końcu może czuć się usatysfakcjonowany. Jego podopieczni przerwali nareszcie pasmo porażek i w spotkaniu z Irańczykami przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, triumfując 3:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Po przegranych spotkaniach z Japonią, Kubą i Brazylią w szeregach polskiej ekipy panowała nieciekawa atmosfera. Michał Bąkiewicz był skłonny przyznawać nawet, że w pojedynkach z Iranem i Egiptem mistrzowie Europy niekoniecznie muszą zwyciężyć. Całe szczęście asekuranctwo kapitana drużyny okazało się jak na razie chybione.

Od samego początku w spotkaniu biało-czerwonych z Irańczykami trwała zacięta walka po obu stronach siatki. Żadna ze stron do pierwszej przerwy technicznej nie mogła odskoczyć na choćby dwa punkty (8:7). Dopiero skuteczne uderzenie Michał Bąkiewicza i atak w aut przyjmującego Iranu pozwolił Polakom wyjść na prowadzenie 15:13. Szybko jednak przeciwnicy biało-czerwonych zdołali odrobić straty - po autowej zagrywce Marcina Możdżonka i skutecznym bloku rywali na Jaroszu, na tablicy świetlnej widniał remis 16:16. W końcówce seta z kolei dwa błędy własne Mohssena spowodowały, że szybko interweniować musiał Hossein Madani (19:21). Po przerwie jednak efektownym blokiem na atakującym Iranu popisali się Bąkiewicz oraz Możdżonek i jeszcze zwiększyli przewagę polskiej drużyny. Nieskuteczny Mohssen Andalib szybko opuścił boisko, a w jego miejsce pojawił się Kazem. Mimo emocjonującej końcówki, to Polacy zachowali zimną krew i zwyciężyli w tej partii 25:23.

Od początku drugiego seta w szeregach Iranu pozostał w pierwszej szóstce Kazem. Tym razem Zarini umiejętnie potrafił wykorzystywać blok biało-czerwonych, w konsekwencji wyprowadzając swoją drużynę na trzypunktowe prowadzenie (6:3). Niezbyt pewne przyjęcie w szeregach polskiego teamu i niemoc w ataku zaowocowało zmianą - Michała Bąkiewicza zmienił szybko Ruciak. Podobnie jak w inauguracyjnej partii, na pierwszej przerwie technicznej zaledwie jednym punktem prowadzili Irańczycy. Po wznowieniu rywalizacji kompletnie rozsypała się gra polskiego zespołu. Żaden element siatkarskiego rzemiosła nie funkcjonował najlepiej, co znakomicie wykorzystywali przeciwnicy, sukcesywnie powiększając swoją przewagę (14:10). Już na drugiej przerwie technicznej Irańczycy prowadzili pięcioma oczkami. W końcówce partii ataki w aut Jarosza i Nowakowskiego jeszcze bardziej podcięły skrzydła siatkarzom Daniela Castellaniego, którzy przegrali ostatecznie 18:25.

Kolejna partia miała podobne oblicze jak poprzednie dwa sety - wyjątkowo zacięta rywalizacja pozwalała nawet najwybredniejszym kibicom posmakować nieco większych emocji, mimo teoretycznie niezbyt wymagającego przeciwnika. Po efektownym bloku Jarosza obie strony miały na swoim koncie dziesięć punktów. Świetnie bronił Piotr Gacek, który dostał w Japonii po raz pierwszy szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności, bowiem w poprzednich pojedynkach na pozycji libero grał Ignaczak. Po mocnym zbiciu Michała Bakiewicza drużyny schodziły na drugą przerwę techniczną przy prowadzeniu polskiego teamu 16:14. Po wznowieniu gry jednak trzy akcje z rzędu wygrali Irańczycy i o czas zmuszony został poprosić Daniel Castellani (17:16). Pokaźną serię rywali przerwał w końcu Michał Bąkiewicz, zdobywając atakiem osiemnasty punkt dla polskiej drużyny. Swoją cegiełkę dołożyli także Jarosz i Możdżonek i w konsekwencji o czas dla swojej drużyny musiał tym razem poprosić Hossein Madani (18:19). Przebieg ów partii zmieniał się niczym w kalejdoskopie - skuteczny atak i dwa punktowe bloki Irańczyków znów pozwoliły wyjść im na prowadzenie (21:19). Po przerwie na żądanie Daniela Castellaniego potrójny blok rywali skutecznie zablokował uderzenie Jarosza, który był najskuteczniejszym zawodnikiem polskiej drużyny. Ostatecznie jednak to Polacy wygrali wojnę nerwów w zaciętej końcówce i triumfowali 28:26.

Czwartą partię dobrze otworzyli Polacy, którzy wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Szybko jednak role się odmieniły i na boisku zaczęli dominować reprezentanci Iranu. Złe przyjęcie libero PGE Skry Bełchatów, Piotra Gacka, uniemożliwiło skonstruowanie akcji i biało-czerwoni schodzili na pierwszą przerwę techniczną przegrywając 6:8. Ową przewagę Irańczycy zdołali utrzymywać dosyć długo, jednak siatkarze Daniela Castellaniego nie chcieli dopuścić do tie-breaka i walczyli heroicznie o każdą piłkę. Dwa błędy w ataku rywali pozwoliły Polakom w końcu doprowadzić do remisu 16:16. W kolejnej akcji Irańczycy dotknęli siatki i o czas musiał poprosić szkoleniowiec naszych przeciwników, bowiem powoli set zaczynał wymykać się jego podopiecznym spod kontroli (16:17). Skuteczny atak Daniela Plińskiego pozwolił Polakom objąć dwupunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca batalii, wygrywając 3:1. Kolejnym przeciwnikiem reprezentacji Polski już w poniedziałek będzie Egipt.

Iran - Polska 1:3 (23:25, 25:18, 26:28, 23:25)

Iran: Mir Saeid Marouflaklani, Seyed Mohammad Mousavi Eraghi, Hamzeh Zarini, Alireza Nadi, Arash Keshavarzi, Mohssen Andalib, Abdolreza Alizadeh (libero) oraz Arash Sadeghiany, Adel Gholami, Mehdi Mahdavi, Mohammad Mohammad Kazem, Arash Kamalvand.

Polska: Grzegorz Łomacz, Jakub Jarosz, Bartosz Kurek, Michał Bąkiewicz, Marcin Możdżonek, Daniel Pliński, Piotr Gacek (libero) oraz Piotr Nowakowski, Michał Ruciak, Paweł Woicki.

Źródło artykułu: