Mariusz Wiktorowicz: Byłem przekonany, że trzy punkty zostaną w Bielsku

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W nowej roli zaprezentował się w sobotę, w spotkaniu Aluprofu Bielsko-Biała z MKS Dąbrowa Górnicza, Mariusz Wiktorowicz. Poprowadził bielszczanki w zastępstwie nieobecnego I trenera BKS-u, Słowaka Igora Prielożnego, który zachorował na grypę. Szkoleniowiec bardzo dobrze wywiązał się ze swoich obowiązków, udzielając swoim podopiecznym cennych wskazówek w trakcie meczu. Wiktorowicz powiedział, że był pewny zwycięstwa siatkarek z Bielska-Białej.

- Byłem przekonany, że trzy punkty zostaną w Bielsku, gdyż dziewczyny są bardzo dobrymi zawodniczkami, były cały czas przygotowane, w tym mentalnie. Odprawa przedmeczowa, którą odbyliśmy, miała specyficzny charakter, ponieważ każdy trener ma swoje metody. Tak samo ja dzisiaj prowadziłem zespół i to też trochę inaczej wyglądało, niż jak prowadzi go Igor Prielożny - tłumaczył w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Mariusz Wiktorowicz.

- Ja przede wszystkim cieszę się z tego powodu, że dziewczyny znowu zagrały zespołowo. Trudną sytuację mieliśmy w Bydgoszczy, gdzie podnieśliśmy się z ciężkiej sytuacji. Pokazała się tam Kasia Skorupa, która zagrała seta i od razu było mniej problemów na boisku. Dziś już mogła wystąpić od początku meczu. Cieszy mnie również to, że praktycznie na sto procent cała dwunastka zawodniczek jest zdrowa. Spodziewaliśmy się na pewno trudniejszego spotkania, bo jak Dąbrowa wygrała u siebie z Muszynianką to przyjechała tutaj jako lider tabeli. Rozgromiła mistrza, z którym myśmy przegrali. Dlatego na pewno nasze dziewczyny były zmotywowane tym, że to rywalki grają w naszej hali i to one mają mieć problemy. I rzeczywiście tak było - dodał szkoleniowiec.

- Uczulaliśmy się przed tym spotkaniem na przyjęcie. W Dąbrowie Górniczej gospodyniom spotkania z Muszynianką zagrywka wychodziła. Muszyna nie mogła sobie z tym poradzić. Dziś na pewno koncentracja była jeszcze większa na tym elemencie. Potrafiliśmy jednak sobie z tym poradzić. Łatwiej było Kasi Skorupie rozgrywać praktycznie na wszystkie strefy boiska i nasze zawodniczki to znakomicie wykorzystywały - analizował spotkanie Mariusz Wiktorowicz.

Drużyna Aluprofu wciąż szuka optymalnej wyjściowej szóstki, która stanie w szranki z Rosjankami już 1 grudnia. Wtedy to na inaugurację Ligi Mistrzyń BKS zagra z Dynamem Moskwa. W sobotnim spotkaniu ponownie trenerzy bielskiego teamu dokonali zmian w składzie. Od początku na parkiecie pojawiła się m.in. Karolina Ciaszkiewicz, która zagrała bardzo dobre zawody. - Zawsze tak było. Próbowaliśmy roszad w składzie i w tym spotkaniu. Myślę, że taka była koncepcja, nie tylko moja. Karolina Ciaszkiewicz pokazywała ostatnio, że jest w dobrej dyspozycji. Potwierdza to na treningach. Zgłaszała aspiracje do pierwszej szóstki i dzisiaj dostała szansę. Moim zdaniem wykonała zadanie bardzo dobrze - chwalił przyjmującą Aluprofu II trener tego zespołu.

Co Mariusz Wiktorowicz sądzi o postawie MKS-u Dąbrowa Górnicza w spotkaniu z Aluprofem? Jaką widzi przyszłość dla tej drużyny? - Na pewno Dąbrowa Górnicza odegra rolę w walce o tytuł mistrz Polski. Dąbrowianki wygrały z Muszyną, teraz przegrały gładko z nami. Myślę, że ta liga się jeszcze miesza. Zespoły z góry czy z dołu tabeli walczą tak samo. Jest jeszcze sporo spotkań. Na pewno dla nas, jak i dla Dąbrowy Górniczej teraz zaczynają się ważne mecze. Za niecałe dwa tygodnie gramy z Moskwą. Skład też się już musi jakoś wykrystalizować, ta szóstka musi być pewna. Dziewczyny, które będą grały od początku meczów, muszą uwierzyć w to, że są w stanie wygrać z każdym. To siedzi w głowach - powiedział na zakończenie rozmowy z naszym portalem sympatyczny szkoleniowiec bielszczanek.

Źródło artykułu: