Cieszą punkty, nie styl - relacja z meczu AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św. - MOSiR Mysłowice

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Horror z happy endem - tak można określić to, co działo się w hali IV L.O. im. C.K. Norwida, gdzie swoje mecze w I lidze siatkówki kobiet rozgrywają zawodniczki AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św. Teoretycznie słabsze rywalki walczyły o każdą piłkę i momentami były zespołem zdecydowanie lepszym od wyżej notowanych podopiecznych trenera Romana Murdzy.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek pierwszego seta to prowadzenie zawodniczek gości, które po skutecznych akcjach byłej siatkarki AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św., Anny Gawron wygrywały już 3:0. Dopiero mocna zagrywka Natalii Wardzińskiej i Iwony Kosiorowskiej, a także błędy własne drużyny z Mysłowic sprawiły, że ostrowczanki doprowadziły do remisu po 8. Jednak nadal widoczna była przewaga rywalek, które co chwila odjeżdżały pomarańczowo-czarnym na kilka oczek. Osiągnięta przewaga, mimo prób jej zniwelowania, była na tyle duża, że to zawodniczki MOSiR-u zwyciężyły w pierwszym secie 25:21.

Druga partia na początku wcale nie wyglądała lepiej w wykonaniu ostrowczanek, które wydawało się, że oddały pole ekipie przyjezdnej, remisując 15:15 i 17:17. Dopiero kiedy w polu zagrywki stanęła Katarzyna Brojek, podopieczne trenera Sebastiana Michalaka miały spore kłopoty z zatrzymaniem zagrywki oraz skutecznych ataków gospodyń. Zdecydowanie największy udział w zwycięstwie w tej partii miała wspomniana Brojek, choć w ostatniej akcji to Barbara Kubieniec posłała serwis na aut i zakończyła drugiego seta do 21 dla AZS KSZO.

Trzecia odsłona meczu to zdecydowana przewaga drużyny z Mysłowic, która prowadziła już 7:3 i 20:13. Skutecznymi zagraniami - szczególnie w bloku - w tej partii popisywała się Dorota Ciechanowska, wspierana przez kończące akcje Gawron i Kubieniec. Podopieczne Romana Murdzy próbowały jeszcze zmniejszyć dystans, jednak przewaga była na tyle duża, że przyjezdne rozstrzygnęły seta na swoją korzyść do 18 i uzyskały prowadzenie w meczu 2:1. W ten sposób zapewniły sobie jeden punkt na trudnym ostrowieckim terenie.

Nie jest tajemnicą dla kibiców z hutniczego miasta, że nawet jeśli siatkarkom AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św. nie idzie, to nigdy nie składają one broni i walczą do końca o jak najkorzystniejszy rezultat. Tak było i tym razem, mimo że pierwszą akcję czwartej partii można śmiało zaliczyć sędziemu, który pomylił się w ocenie sytuacji i przyznał punkt ekipie gości. Jednak co się odwlecze to nie uciecze, a wyzwolona sportowa złość w pomarańczowo-czarnych dała o sobie znać w najlepszym momencie. Przez cały czwarty set to ostrowczanki prowadziły grę, mimo iż przewaga momentami była bardzo niewielka. Przy stanie 19:17 nie było już jednak wątpliwości, która drużyna wyjdzie z tej odsłony zwycięska. Popisowe akcje w ataku Aleksandry Król i dobrze spisujący się blok zapewniły AZS KSZO zwycięstwo w czwartym secie do 18.

Ostatnia partia wyrównana była jedynie do stanu 5:5. Później na parkiecie królowały już zawodniczki z Ostrowca Świętokrzyskiego, choć siatkarki z Mysłowic nie ułatwiały im zadania. Niemniej jednak przy prowadzeniu 12:7 nic złego nie mogło się już stać i dwa oczka należały się pomarańczowo-czarnym. Seta i mecz pięknym atakiem w blok - aut zakończyła Wardzińska, dając zwycięstwo ekipie AZS KSZO.

AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św. - MOSiR Mysłowice 3:2 (21:25, 25:21, 18:25, 25:18,15:11)

Składy:

AZS KSZO: Brojek, Łunkiewicz, Wardzińska, Związek, Kosiorowska, Król, Soja (libero) oraz Mazur, Świerszcz, Seta.

MOSiR Mysłowice: Olszówka, Staniucha, Ciechnowska, Bojdak, Gawron, Kubieniec, Kondyjowska (libero) oraz Pazderska, Romel, K. Wawrzyniak, Najmrocka.

MVP: Katarzyna Brojek.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)