Zagraliśmy dużo poniżej oczekiwań - komentarze po spotkaniu AZS Częstochowa - Resovia Rzeszów

Rewanż za porażkę doznaną na własnym terenie był celem podopiecznych Ljubomira Travicy. Celem, jaki udało się osiągnąć. Siatkarze Resovii Rzeszów w Częstochowie zainkasowali trzy cenne punkty, dzięki czemu awansowali na czwarte miejsce w tabeli PlusLigi.

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek

Krzysztof Gierczyński, kapitan Resovii: Wzięliśmy rewanż za porażkę we własnej hali, przegraliśmy wówczas 2:3. Cieszymy się, że zainkasowaliśmy komplet punktów z drużyną, która przez cały sezon utrzymuje się w czwórce. Cieszy nas to, że graliśmy dobrze, równo i zgodnie z założeniami taktycznymi.

Piotr Łuka, kapitan AZS-u: Gratuluję Resovii trzech ważnych punktów. Przed spotkaniem zadawaliśmy sobie sprawę z tego, że przyjeżdża do nas wicemistrz Polski, drużyna budowana na walkę o najwyższe cele. Nie spodziewaliśmy się jakiegoś spacerku po tym, jak w Rzeszowie wygraliśmy 3:2, co zresztą o niczym nie świadczyło i pokazał to dzisiejszy mecz. Zagraliśmy dużo poniżej, przede wszystkim naszych, oczekiwań, ale także kibiców i trenerów. Przede wszystkim zawiedliśmy w przyjęciu, co było do tej pory naszą domeną. Graliśmy bardzo nerwowo od początku meczu. To była również zasługa dobrej gry przeciwnika, zagrywali mocno, zrobili nam dużo szkody, postawili podwójny lub potrójny blok i mieliśmy problemy, a oni przewagę. Znowu przytrafiły nam się przestoje: w drugim secie prowadziliśmy 10:6 i wydawać się mogło, że kontrowaliśmy grę, a nagle "zrobiło się" 13:16. Już powtarzałem wcześniej po różnych spotkaniach, że nie możemy pozwolić sobie na utratę punktów w jednym ustawieniu seriami. Postaramy się zrekompensować ten wynik kibicom i sobie samym w Jastrzębiu, może w następnym spotkaniu w Hali Polonia.

Ljubomir Travica, trener Resovii: Jestem bardzo zadowolony z tego, że wygraliśmy ten mecz. Przede wszystkim dlatego, że w pierwszej rundzie w pojedynku z AZS-em uciekły nam dwa punkty. W ostatnich spotkaniach mieliśmy problemy z brakiem podstawowego atakującego - Oivanena. Na dziesięć minut przed meczem zadecydowaliśmy o tym, że Oivanen zagra - nie wiedzieliśmy jak będzie się spisywał po kontuzji, a zagrał bardzo dobrze. Od początku do końca ryzykowaliśmy trudną zagrywką wiedząc, że przeciwnik ma dobre przyjęcie i możemy mieć z tego powodu problemy.

Grzegorz Wagner, trener AZS-u: Gratulacje dla Resovii. Myślę, że przede wszystkim przegraliśmy ten mecz własnymi błędami, zwłaszcza w dwóch pierwszych setach, gdzie popełniliśmy ich 19. Tak naprawdę to zagrywka miała nam ustawić to spotkanie, ale, niestety, poszło to w drugą stronę - to Resovia ustawiła sobie mecz zagrywką. Ale tak się niestety zdarza. Szkoda tak naprawdę tego pierwszego seta, gdzie przy stanie po 24 popełniliśmy głupi błąd i kto wie, co tak naprawdę by się stało, gdybyśmy wygrali. Mieliśmy też problem z kończeniem piłek na rzeszowskim podwójnym czy potrójnym bloku. Tak, jak powiedział Piotrek: na pewno będziemy chcieli się zrehabilitować w Jastrzębiu, a dzisiaj wygrała drużyna lepsza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×