Bogdan Serwiński: W Play-Off jest zdecydowanie łatwiej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Muszynianka Muszyna planowała po awansie do turnieju finałowego Pucharu Polski pozostać w północnej Wielkopolsce na dłużej i tu szlifować formę do weekendowych zawodów w Poznaniu. Działacze wybrali Trzciankę, miejscowość położoną niedaleko Piły. Być może właśnie bliskie położenie wtorkowego rywala spowodowało, iż właśnie tu siatkarki mają wyciszyć się przed najważniejszymi rozstrzygnięciami. Dodatkowo, bo już w czwartek PTPS ugości jeszcze raz Muszyniankę na własnym parkiecie, rozgrywając sparing w celu poprawienia elementów gry.

Trener Bogdan Serwiński po środowym treningu już na spokojnie opowiadał o dzień wcześniej rozegranym spotkaniu 1/4 finału Pucharu Polski w Pile, gdzie mimo porażki z PTPS, udało się awansować do turnieju finałowego Enea Cup. - Tak nie można powiedzieć, to jest tak, że liczy się bilans dwumeczu, sportowo byliśmy lepsi, małe punkty decydowały. Na pewno lepiej by było i ładniej by może wyglądało, jakbyśmy zdecydowanie zwyciężyli. W bilansie dwumeczu byliśmy lepsi. Grało nam się bardzo ciężko w tym wczorajszym meczu, nie ma co ukrywać. Popełniliśmy taki typowy grzech, jaki popełnia się w sporcie, grzech pychy. Wyszliśmy tacy za bardzo rozkojarzeni. Zespół przeciwny złapał rytm, poczuł możliwość odrobienia strat. No cóż, było już 2:0 i 7:3 w trzecim secie. Ale jednak tutaj zespół z mojej strony pokazał, że potrafi w tą siatkówkę grać i od momentu 7:2 obronił tego seta i praktycznie w tym momencie awansował.

Mimo wszystko ze sporymi obawami zespół Muszyny jechał na rewanż do Piły, mimo wygranej 3:1 w pierwszym spotkaniu oraz sporej zaliczki małych punktów. Potwierdza to również sam trener: - Piła jest trudnym zespołem do grania. Jest tu rutyna pomieszana z młodością. Ten zespół jest jak gdyby rozstawiony w tym nazwijmy to w cudzysłowie rankingu na niższej pozycji, może ryzykować, może grać bardzo, nawet bym powiedział ryzykancko. I tak grał. I grał przy tym szczęśliwie. To jest siła tego zespołu. Z tym zespołem trzeba się liczyć i to poważnie się trzeba liczyć. Szczególnie trudne są takie mecze, gdzie liczy się taki bilans punktowy, bo w Play-Off jest zdecydowanie łatwiej, tam są trzy mecze i nawet jakaś tam wpadka w jednym meczu nie powoduje, że się odpada. Natomiast tu jak wkradną się nerwy, okazuje się tak bardzo często, iż ten zespół teoretycznie bardzo doświadczony, to na nim ciąży duża presja i bardziej się denerwuje od tego, na którym ta presja nie ciąży.

Źródło artykułu: