Raport z kadry: Wszystko według planu

Bez straty seta i bez wątpliwości, kto był lepszy. Tak siatkarze Raula Lozano zaczęli walkę o grę w ME w 2009 r. Jednak dla niegrającej części kadry to już koniec pobytu w Olsztynie. Przynajmniej służbowo.

Marta Gula
Marta Gula

Dla 7 zawodników, którzy nie występują w memoriale poranny trening w dzielnicy Kortowo zakończył zgrupowanie. Półtoragodzinne ćwiczenia, głównie przyjęcia i zagrywki - były dla tych chłopaków pożegnaniem z kadrą – powiedział menadżer biało-czerwonych Witold Roman. Na zajęciach pojawili się Łukasz Kadziewicz i Michał Winiarski, którzy cały czas mają kontakt z piłką. Paweł Zagumny trenował z turniejową dwunastką w olsztyńskiej hali Urania. Choć „trening” to duże słowo. - To był przedmeczowy rozruch. Chcieliśmy żeby chłopaki dobrze się przygotowali do spotkania, podeszli do niego ze świeżą głową, ale nie lekceważyli przeciwnika – stwierdził Roman.

Dzisiejszy dzień, ze zwycięstwem włącznie, był dokładną realizacją planu, jaki zakładał sztab szkoleniowy. Wszystko wyszło tak, jak zaplanowaliśmy. Wygrana przyszła dość gładko, dzięki temu, że chłopaki realizowali nasze założenia. Gra od początku ułożyła się dobrze. Kilka zagrywek na początku ustawiło nam pierwszego seta. Sami mieliśmy trochę trudności z przyjęciem. Rzeczywiście, ten element nie zachwycał, tym bardziej, że rywale nie fundowali specjalnie trudnych zagrywek. Ale jestem zadowolony, że nie popełniliśmy aż tak dużo własnych błędów.

Rzeczywiście, konsekwencje w realizowaniu taktyki zdaje się potwierdzać skuteczne wycofanie z gry Aleksandara Milivojevica. - Wiedzieliśmy że to może być groźny element zespołu Czarnogóry. – przyznaje rozmówca SportowychFaktów.

Dobrą decyzją było także wystawienie do pierwszego składu debiutującego w kadrze zawodnika AZS-u Częstochowa – Piotra Nowakowskiego. - Spisał się znakomicie. Powstrzymał nerwy i umiał zachować zimną krew, mimo wysokiej stawki meczu. To na pewno podniesie jego morale. Jesteśmy z niego zadowoleni. Na pewno zobaczymy go jeszcze w następnych spotkaniach, choć będziemy szafować składem. – zdradził Roman.

O jutrzejszym rywalu – Estonii – menadżer reprezentacji powtórzył za Wojciechem Drzyzgą. - Jest to zespół bardzo podobny do Finów. Spokojny, opanowany, nie ujawnia swoich emocji. Gra, nie pokazując jak gra – czy są źli, czy w dobrych nastrojach grają tak samo. Dopiero po meczu z nimi będziemy mogli powiedzieć, czy ten turniej wygraliśmy czy nie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×