Memoriał Wagnera: Bułgarzy za mocni dla Polaków - relacja ze spotkania Polska - Bułgaria

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie udał się start polskiej reprezentacji w Memoriale Huberta Wagnera. Siatkarze prowadzeni przez Daniela Castellaniego zdołali wygrać tylko jednego seta w starciu z kadrą Bułgarii. A jedną z najjaśniejszych postaci na parkiecie był zawodnik Bułgarii - Matej Kazijski.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie rozpoczęło się od błędu w ataku Mariusza Wlazłego. Obie ekipy nie potrafiły wypracować wyraźnej przewagi (4:4), w grze szczególnie raziły zepsute zagrywki. Dzięki dwóm skutecznym atakom Wlazłego polska reprezentacja na pierwszą przerwę techniczną schodziła prowadząc 8:6. Bułgarzy jednak szybko odrobili straty i na tablicy widniał wynik remisowy po 10. Zbicie po prostej Bartosza Kurka oraz punktowy serwis Wlazłego wyprowadził polską drużyną na trzypunktowe prowadzenie (14:11), a trener Silviano Prandi był zmuszony poprosić o czas. Siatkarze Bułgarii nie zamierzali się poddawać, bardzo dobrze prezentował się Matej Kazijski (15:15). Dwudzieste "oczko" na koncie polskiej kadry zapisał Marcin Możdżonek (20:18). Blok na Kurku sprawił, że był remis po 21, który zapowiadał zaciętą końcówkę seta. Tę partię meczu ostatecznie, dzięki niezwykle pewnej grze Kazijskiego, wygrali Bułgarzy 25:23.

W drugiej odsłonie spotkania Polacy popisywali się dobrym serwisem i blokiem, co dało im dość wysokie prowadzanie 5:1. Autowy atak Sokołowa pozwolił naszej reprezentacji utrzymać przewagę nad Bułgarami (8:4). Podopieczni Prandiego zdołali jednak odrobić straty, pomogły im w tym błędy polskiej ekipy (11:11). Trener Daniel Castellani widząc, jak źle przebiega ta część seta, poprosił o przerwę dla swojej drużyny. Na drugą przerwę techniczną po punktowym zbiciu Sokołowa, prowadząc 16:14 schodzili Bułgarzy. Dobry atak Wlazłego i wygrana przez Możdżonka "przepychanka" na siatce pozwoliły Polakom wyrównać stan tej partii (17:17). As serwisowy Nikołowa szybko jednak odbudował przewagę kadry Bułgarii (18:20). Siatkarze Prandiego grali mądrze i "dowieźli" to prowadzenie do końca seta (23:25).

W trzeciej partii na parkiecie pojawił się Michał Ruciak. Przyjmujący polskiej reprezentacji od razu zdobył punkt serwisem (2:0). Wreszcie zaczął funkcjonować blok w naszej drużynie, a ogromne zamieszanie w szeregach Bułgarów czyniła zagrywka Mariusza Wlazłego (8:2). Niemoc naszych przeciwników przełamał dobrym atakiem Sokołow. Chwilę później pojedynczym blokiem popisał się Grzegorz Łomacz (12:4). Polacy grali pewnie i utrzymywali wypracowaną przewagę (16:8). Blokiem powstrzymał Kazijskiego Bartosz Kurek (19:10). Ścianę nie do przejścia stanowił również Marcin Możdżonek, a całego seta zakończył autowy serwis Aleksieva (25:15).

Czwarta odsłona meczu rozpoczęła się od błędów w obu drużynach (1:1). Walka na boisku przez dłuższy czas toczyła się punkt z punkt (5:5). Na parkiecie prym wiedli w polskie ekipie - Możdżonek, a w bułgarskiej - Kazijski (8:7). Bloki na Kurku i Wlazłym sprawiły, że Bułgaria wyszła na najwyższe w tym secie prowadzenie (12:15). Do jednego "oczka" zniwelował naszą stratę Kurek, który zaatakował z przechodzącej piłki (15:16). Bułgarzy jednak szybko przejęli inicjatywę i po kiwce Kazijskiego było już 19:15 dla podopiecznych Prandiego. Nadzieję na korzystny wynik w czwartym secie dał polskiej ekipie Wlazły, który potężną zagrywką zdobył dwa punkty (19:20). Niezwykle mocny serwis Bratojeva doprowadził do meczbola (21:24). Mecz skończył się autowym atakiem Wlazłego (22:25). Bułgarzy wygrali całe spotkanie 3:1.

Polska - Bułgaria 1:3 (23:25, 23:25, 25:15, 22:25)

Polska: Wlazły, Zagumny, Kurek, Winiarski, Możdżonek, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Bąkiewicz, Gruszka, Łomacz, Bartman

Bułgaria: Kazijski, Nikołow, Gotsev, Mitev, Ananiev, Sokołow, Salparov (libero) oraz Żekow, Aleksiev, Yosifov, Bratojev

Źródło artykułu: