Wojciech Kaźmierczak: Potrafiliśmy wyciągnąć ten pojedynek z wielkiego bagna

W pierwszych dwóch partiach meczu z AZS-em Warszawa ZAKSA na boisku była praktycznie niewidoczna. W kolejnej odsłonie kędzierzynianie przeszli metamorfozę i z każdą piłką grali coraz lepiej. - Dzisiejszy mecz rozpoczął się tak samo jak nieszczęsna trzecia odsłona w meczu w Częstochowie. Najważniejsze jest jednak to, że potrafiliśmy wyciągnąć ten pojedynek z naprawdę wielkiego bagna - podkreślał środkowy gospodarzy. Zwycięstwo dało ZAKSIE dwa cenne oczka i pozwoliła utrzymać trzecią lokatę.

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

Sobotnia potyczka ZAKSY z AZS-em Warszawa miała duże znaczenie dla układu tabeli. Niestety dla gospodarzy, mecz nie rozpoczął się najlepiej. - Na pewno musimy się zastanowić co działo się z nami w pierwszych dwóch setach. Jeśli odpowiedź byłaby prosta, to wyeliminowalibyśmy problem o wiele wcześniej- tłumaczył po spotkaniu Wojciech Kaźmierczak. Kędzierzynianom w sobotę przypomniało się poprzednie ligowe spotkanie, które miało moment krytyczny, jednak skończył się dla nich szczęśliwie. - Dzisiejszy mecz rozpoczął się tak samo jak nieszczęsna trzecia odsłona w meczu w Częstochowie. Najważniejsze jest jednak to, że potrafiliśmy wyciągnąć ten pojedynek z naprawdę wielkiego bagna. Udało nam się to drugi raz z rzędu - dodał środkowy.

ZAKSA może cieszyć się z tego, że radzi sobie w trudnych momentach i potrafi przechylić szlę zwycięstwa na swoją stronę, jednak taka gra kosztuje wszystkich sporo nerwów. - Wolałbym, żeby nasze spotkania wyglądały spokojniej, ale wiadomo, że nie można mieć wszystkiego od razu. Sezon jest ciężki, teraz rodzą się ciężkie momenty, które musimy przeczekać. Zaczyna się ujawniać wielkie zmęczenie, ale trzeba to przetrwać i przygotowywać się do najważniejszych meczów sezonu - wyjaśnił po meczu zawodnik. Kędzierzynianie plasują się na trzecim miejscu w tabeli, jednak utrzymanie lokaty nie będzie proste. Czwartą lokatę zajmuje AZS Częstochowa, który ma tyle samo oczek co gracze z Opolszczyzny. Walka będzie więc zacięta.

Wojciech Kaźmierczak podkreślał, że przed nimi same trudne spotkania, gdyż rozgrywki doszły do momentu, gdzie każdy walczyć będzie do ostatniej piłki. - Jesteśmy w najlepszej szóstce PlusLigii, tu nie ma słabych zespołów. AZS Warszawa walczy, ponieważ ma jeszcze szanse wejść do czwórki, o ile oczywiście wygra pozostałe spotkania. Jeśli udałoby się się naszym rywalom zwyciężyć dzisiaj, to byli by bardzo blisko najlepszych drużyn - powiedział środkowy. Warszawianie pojedynek przegrali i zdaje się, że stracili już szansę na walkę o medale PlusLigii.

Dzięki wygranej nad Akademikami z Warszawy ZAKSA utrzymała trzecie miejsce. Nie znaczy to, że kędzierzynianie nie mają teraz o co walczyć. - Musimy zrobić wszystko, by utrzymać swoją lokatę. Patrząc na najbliższy czas, to walczyć będziemy ze Skrą i Resovią. Zespoły te są bardzo silne, jednak wszystko jest sprawą otwartą. Boisko pokaże kto będzie lepszy, kto zachowa chłodniejszą głowę i wygra te spotkania - dodał środkowy. ZAKSA dużo czasu na odpoczynek mieć nie będzie, ponieważ kolejny bój stoczy już w najbliższą środę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×