Wanda Kraków i Cuprum Lubin w I lidze
Można powiedzieć, że wszystko odbyło się zgodnie z przewidywaniami. Drużyny Wandy Kraków oraz Cuprum Lubin dzięki zwycięstwom nad swoimi rywalami zapewniły sobie awans do I ligi mężczyzn. Obie zwycięskie ekipy rozegrają między sobą spotkanie, które wyłoni zwycięską drużynę turnieju mistrzów.
Jakub Artych
Siatkarze Wandy Kraków w pierwszym dniu zmagań podejmowali zespół Krzysztofa Wójcika - Krispol Września. Pierwsze dwa sety padły łupem gospodarzy turnieju. W trzeciej odsłonie zawodnicy z Wrześni grając z nożem na gardle jednak potrafili się zmobilizować i po ataku ze skrzydła Marcina Iglewskiego cieszyli się z wygranej 25:22. Wydawało się, iż podopieczni Krzysztofa Wójcika pójdą za ciosem i doprowadzą do piątej partii. Nic bardziej mylnego. Set czwarty to pełna dominacja siatkarzy Wandy. Graczom z Wrześni w tej partii nic nie wychodziło. Ostatnią odsłonę siatkarze Wandy wygrali 25:12 i cały mecz 3:1. - Za nami pierwszy krok do awansu i miejmy nadzieję, że w sobotę zrobimy następny- mówił po spotkaniu zawodnik gospodarzy Jarosław Tepling.
Dzień później gospodarze podejmowali Campera Wyszków. W pierwszych dwóch setach minimalnie lepsi okazali się podopieczni Piotra Szulca. Podrażnieni takim obrotem sprawy siatkarze Wandy wyszli na trzecią partię w pełni skoncentrowani i pewnie pokonali gości z Wyszkowa 25:13. Camper zaś nie przypominał zupełnie drużyny, która wygrała dwa poprzednie sety. - Po dwóch wygranych gładko setach dopadł nas kryzys- opowiadał środkowy Campera, Piotr Świerżewski. W czwartej odsłonie zawodnicy gości zagrali lepiej, jednak nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych siatkarzy z Krakowa. W ostatnim secie siatkarze Wandy Kraków udowodnili swoją przewagę i wygrali tie-break 15:10. Po raz kolejny sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło, że kto prowadzi 2:0 i nie wygrywa 3:0 to przegrywa 2:3. - Gospodarze wygrali zasłużenie. Chciałbym podziękować moim zawodnikom za walkę. - mówił Piotr Szulc.
Cuprum Lubin pierwsze spotkanie rozgrywał z Camperem Wyszków. Wyłączając drugą partię, którą siatkarze z Lubina przegrali 25:19 to w meczu zdecydowanie lepszym zespołem byli podopieczni Dominika Fristera. Pewnie pokonali oni gości z Wyszkowa 3:1. - Mieliśmy w tym spotkaniu przewagę. Widzę jeszcze duże rezerwy w moim zespole, a przegrany drugi set był efektem własnych błędów i dekoncentracji. - opowiadał trener Miedziowych Dominik Frister. - Nie zagraliśmy dobrze, a tylko przeciętnie. To za mało jak na ten turniej mistrzów - mówił z kolei trener Campera Wyszków, Piotr Szulc.