<i>Rumuńskie</i> przeszkody

Siatkarze AZS- u Wkręt- Met Domex Częstochowa nie bez problemów pokonali w tzw. "złotym secie" rumuński Tomis Constanta i tym samym awansowali do kolejnej rundy rozgrywek Pucharu CEV. Niestety, wyprawa do dalekiej Rumunii nie obyła się bez kilku zgrzytów i przeszkód, które uprzykrzyły życie częstochowskiej drużynie.



Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Jak się okazało, jedynie do przylotu do stolicy kraju, Bukaresztu podróż odbywała się bezproblemowo. Potem zaczęły się schody. Jak się okazało, na częstochowskich siatkarzy, mierzących w przeważającej ilości około dwóch metrów, czekał ciasny autokar, w którym o jakimkolwiek komforcie jazdy w ogóle nie było mowy. Perspektywa pięciogodzinnej podróży do Constanty na pewno nie nastrajała optymistycznie. W ramach rekompensaty częstochowianie otrzymali od gospodarzy suchy prowiant. Niestety, to nie koniec problemów, z którymi musieli się zmagać podopieczni Radosława Panasa.

Po pięciogodzinnej podróży, "Akademicy" praktycznie z marszu musieli przystąpić do treningu, gdyż jak mówi działacz mistrza Rumunii, Buleni Cadar hala w Constancie przeżywa oblężenie i jest zajęta. Wobec takiego obrotu sprawy, częstochowianie kilka minut po przyjeździe zjawili się na hali. Cały trening z uwagi na trudy podróży trwał raptem kilkanaście minut?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×