Słaby początek będzinian

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Siatkarze z Będzina dzięki znaczącym transferom mieli walczyć o czołowe lokaty w I lidze mężczyzn. Rzeczywistość niestety okazała się brutalna i po trzech kolejkach zawodnicy z województwa Śląskiego zamykają tabelę na zapleczu PlusLigi. A już w najbliższą sobotę podopiecznych Rafała Legienia czeka kolejny trudny mecz w Bielsku-Białej.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed sezonem ekipę z Będzina wzmocnili między innymi: Sławomir Szczygieł (BBTS Bielsko-Biała) Mateusz Zarankiewicz (Fart Kielce) i Grzegorz Wójtowicz(ZAKSA Kędzierzyn - Koźle). Wspomniana trójka miała zapewnić ślązakom walkę o najwyższe pozycje w lidze. Jednak już przed sezonem Sławomir Szczygieł podkreślał, że nie będzie łatwo rywalizować na zapleczu PlusLigi. - Prawda jest taka, że liga w tym roku będzie bardzo wyrównana. Nie ma znaczenia kto i jak wypadał w sparingach. Mecze mistrzowskie wszystko zweryfikują - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, były środkowy między innymi Jastrzębskiego Węgla.

Na inaugurację rozgrywek wszystko przebiegło zgodnie z planem podopiecznych Rafała Legienia. W spotkaniu ze Ślepskiem Suwałki zawodnicy z Będzina zainkasowali trzy punkty. Mimo przegranego pierwszego seta, w pozostałych trzech górą okazali się gracze MKSu. Bardzo dobre zawody rozegrał wówczas Grzegorz Wójtowicz, który zdobył 16 punktów. W następnej kolejce ekipa ze Śląska wyjeżdżała do Ostrołęki na mecz z miejscowym Pekpolem. - Ostrołęka jest dobrym zespołem. W tamtym sezonie zajęli wysokie piąte miejsce. Z nimi bardzo ciężko się gra, to są chłopcy u których widać, że gra w siatkówkę sprawia im przyjemność - podkreślał przed sezonem trener Energetyka Jaworzno, Sławomir Gerymski. Mimo wszystko, siatkarze z Będzina nie spodziewali się, iż mecz z Pekpolem okaże się takie trudne.

Pojedynek w Ostrołęce miał wyrównany przebieg. Mimo porażki 3:0, każdy z setów był emocjonujący, a pierwszy z nich zakończył się szczęśliwym zwycięstwem gospodarzy 29:27. Siatkarze z Będzina okazję do zrehabilitowania się mieli już kilka dni później. W pucharowym spotkaniu podejmowali oni Stal Nysę. Po bardzo dobrej grze ekipa Rafała Legienia pokonała rywali 3:1. Znakomite spotkanie rozegrał Michał Kantor, który uzyskał 23 punkty. W następnym pojedynku, tym razem już ligowym, zespół MKSu miał rywalizować z Jokerem Piła, z którego przed sezonem odeszło wielu graczy. - Nie zlekceważymy rywala. Tak jak w każdym pojedynku, tak i teraz będziemy walczyć zwycięstwo - podkreślał Kantor. Wszyscy sympatycy będzińskiego klubu nie wyobrażali sobie innego wyniku jak pewne zwycięstwo gospodarzy.

Rzeczywistość jednak dla zawodników z Będzina okazała się brutalna. Mimo zdecydowanej wygranej w pierwszej partii w pozostałych trzech triumfowali rywale. Siatkarze z Piły zagrali bardzo ambitnie i skutecznie w ataku. Zwycięstwo Jokera było największą niespodzianką w rozgrywkach I ligi w tym sezonie. Po tej porażce podopieczni Rafała Legienia plasują się na ostatnim miejscu. Ciężko będzie ekipie ze Śląska poprawić miejsce w tabeli, gdyż w następnej kolejce drużyna MKS MOS Będzin, rywalizować będzie w Bielsku-Białej z miejscowym BBTS. Podopieczni Przemysława Michalczyka przed własną publicznością będą chcieli zrehabilitować się za porażkę 3:0 w poprzedni weekend ze Stalą Nysa. Spotkanie w BBTS będzie szczególne dla Sławomira Szczygła, który poprzedni sezon spędził właśnie w zespole z Bielska.

Źródło artykułu: