Podcięte skrzydła - komentarze po spotkaniu AZS Białystok - Stal Mielec

Akademiczki z Białegostoku po zwycięstwie 3:0 ze Stalą Mielec wciąż wierzą w uniknięcie baraży o utrzymanie w PlusLidze Kobiet. Mielczanki natomiast już nastawiają się na walkę o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Anna Jawor
Anna Jawor

Sylwia Pycia (kapitan Stali Mielec): Nastawiałyśmy się na walkę, na długi i ciężki mecz. Wyszło jednak zupełnie inaczej. Zaczęłyśmy bardzo fajnie, ale w pewnym momencie coś w nas pękło i niestety przestałyśmy realizować założenia przedmeczowe. Teraz musimy stanąć przed tą sytuacją, w której się znalazłyśmy i zrobić wszystko, aby zachować twarz.

Joanna Szeszko (kapitan AZS-u Białystok): Mecze między zespołami, które walczą o utrzymanie, zawsze są zacięte. Pierwszy set był bardzo wyrównany. Ekipa z Mielca postawiła nam wysoko poprzeczkę. W naszej grze pojawiła się nerwowość i pierwszy set był dla nas bardzo trudny. Ale na szczęście kilka obron Agaty Durajczyk pozwoliło nam uwierzyć, że możemy wygrać. Następne partie to już znakomita gra całej drużyny. Jeżeli AZS gra zespołowo, to wtedy wygrywamy. Bardzo się cieszę, że wszystkie dziewczyny dołożyły swoją cegiełkę do zwycięstwa. Cieszymy się z trzech punktów i jeszcze walczymy o uniknięcie baraży. Pewnie będzie ciężko, ale my nie poddajemy się i wierzymy do końca. Mam nadzieję, że zagramy w play-offach.

Jacek Wiśniewski (trener Stali Mielec): Zmiany dokonane przez szkoleniowca AZS-u podcięły nam skrzydła. Całe nasze nieszczęście zaczęło się w pierwszym secie. Prowadziliśmy wysoko i nie potrafiliśmy skończyć żadnej piłki. To jest nasza bolączka i powtarza się to od początku sezonu. Tydzień temu w meczu z PTPS-em Piła wydawało się, że był to tylko wypadek przy pracy, ale dziś znów powtórzyło się to samo. W kolejnych partiach nie mogliśmy odnaleźć wiary w zwycięstwo. Zagrywka Channon Thompson nas rozbiła. Nie składamy broni, walczymy dalej, ale teraz musimy skupić się na barażach. Musimy zrobić wszystko, aby w nich wypaść zdecydowanie lepiej niż dzisiaj. Chcemy uniknąć 10. miejsca w tabeli.

Czesław Tobolski (trener AZS-u Białystok): Spodziewałem się bardziej zaciętej walki i taka była tylko w pierwszym secie. W kolejnych partiach wygraliśmy zasłużenie. W premierowym secie mieliśmy słabe przyjęcie na poziomie 30 procent i to zdecydowało o tym, że ciężko nam się grało. Później było z tym trochę lepiej, ale o naszym zwycięstwie zdecydowała zagrywka. Channon Thompson zagrała rewelacyjnie i należą się jej gratulacje. Muszę jeszcze zaznaczyć, że w ostatnich spotkaniach występowaliśmy bez Dominiki Kuczyńskiej i nie była to dla nas łatwe. Oczywiście Ania Łozowska dzielnie ją zastępowała, ale dziś było widać, że Dominika bardzo pomogła drużynie. Zakładam, że gdybyśmy mieli ją do dyspozycji wcześniej, to nasza sytuacja byłaby inna.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×