Waldemar Świrydowicz: Jesteśmy wkurzeni

Siatkarze Lotosu Trefl Gdańsk przegrali kolejny pojedynek, nie wygrywając w nim nawet jednej partii. Waldemar Świrydowicz należał do najlepszych zawodników swojej ekipy w meczu z jastrzębianami.

Marek Knopik
Marek Knopik

- Do Jastrzębia jechaliśmy z nadziejami na zdobycie trzech punktów. Zagraliśmy jednak kolejny słaby mecz i wracamy z niczym. Jak się tak dalej będziemy prezentować, to nic nie wygramy. Musimy wszystko poprawić, wszystko zmienić, a zacząć trzeba oczywiście od treningów. Poziom naszej gry musi przecież kiedyś pójść w górę - mówił po spotkaniu Waldemar Świrydowicz, środkowy Trefla Gdańsk, po przegranej w Jastrzębiu.

Słowa podopiecznego Dariusza Luksa o chęci zdobycia kompletu punktów w potyczce z faworyzowanymi jastrzębianami brzmiały bardzo odważnie. Poczynania na parkiecie zweryfikowały zapędy gdańszczanina, bo trzy oczka do ligowej tabeli dopisali sobie siatkarze Jastrzębskiego Węgla.

- Pewne jest, że trzeba od czegoś zacząć. Musimy widzieć światełko w tunelu. Byłoby dobrze, gdybyśmy wygrali najpierw jakąś pojedynczą partię, ale dlaczego nie pokusić się o wygranie od razu całego meczu - bronił się Świrydowicz.

W pojedynku z podopiecznymi Lorenzo Bernardiego światełko w tunelu mocno świeciło w secie drugim. Zgasło w ostatniej chwili i w konsekwencji siatkarze Trefla ulegli w nim rywalom 24:26.

- Niestety, ale tak się to potoczyło. Dwa błędy w końcówce zadecydowały o wyniku w tej odsłonie. Szkoda, bo przeciwnicy graliby pod większą presją, gdybyśmy wygrali tego seta i różnie mogłyby się potoczyć losy całego meczu - zauważył środkowy Lotosu.

Podopieczni Luksa zajmują ostatnią pozycję w tabeli, a do końca sezonu zasadniczego pozostało tylko 5 kolejek. Do olsztynian, zajmujących dziewiątą lokatę, gdańszczanie tracą 5 punktów. Mało kto wierzy, by ekipie Lotosu udało się awansować chociażby o jedno oczko. Awans do play-off jest prawie niemożliwy. Czy starczy zatem tym siatkarzom ambicji na rozegranie tych kilku kolejek, które pozostały do zakończenia fazy zasadniczej?

- Każdy z nas chce wygrywać. Jesteśmy wkurzeni i zdenerwowani, że aż tyle spotkań przegraliśmy. Z każdym rywalem można walczyć i urwać mu jakiś punkt. Będziemy dalej walczyć i niech nikt nie myśli, że spuściliśmy już głowy. Będziemy się starać do końca sezonu wygrać wszystko, co się da - zapewnił Waldemar Świrydowicz.

Cały zespół z Gdańska nie pokazał dobrej siatkówki w Jastrzębiu. Waldemar Świrydowicz występ przeciwko klubowym wicemistrzom świata może uznać jednak za bardzo udany. Zdobył w tym meczu 10 punktów, notując 64-procentową skuteczność w ataku. Większą liczbą punktów w ekipie Trefla mógł się pochwalić jedynie Mikko Oivanen (11), lecz ten skuteczność miał na poziomie 26 procent.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×