Dąbrowianki poszły za ciosem - relacja z meczu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - PTPS Piła

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na zakończenie kolejki dąbrowianki pokonały PTPS. Przez większość meczu na parkiecie toczyła się zacięta walka. W czwartej partii niemal do końca możliwe było zwycięstwo obu drużyn.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed pierwszym gwizdkiem spotkania była siatkarka MKS-u Małgorzata Lis otrzymała upominek w postaci zdjęcia z jednego z meczów w dąbrowskich barwach oraz róży. Natomiast spotkanie zza band oglądała Krystyna Strasz, nominalna libero zagłębiowskiej ekipy.

Od początku spotkanie przebiegało zgodnie z oczekiwaniami, czyli było zacięte, a rzadko kiedy akcje kończyły się w pierwszym uderzeniu. Problemy pilanek z wyprowadzeniem akcji pozwoliły gospodyniom na wypracowanie trzypunktowej przewagi tuż przed pierwszą przerwą techniczną. Dąbrowianki powoli się rozpędzały i po powrocie na parkiet dzięki dobrej obronie i kontrze powiększyły swoje prowadzenie do sześciu punktów. Mimo że przewaga MKS-u utrzymywała się, to na parkiecie trwała w każdej akcji trwała zacięta walka, a o wygranej decydowały często szczegóły. Przyjezdnym nie udało się doprowadzić do remisu, gdyż brakowało im siły ataku, dzięki której - w pierwszej akcji lub w kontrze - gospodynie zdobywały kolejne punkty. W tej partii jednak emocje jeszcze zagościły, as serwisowy Magdaleny Wawrzyniak zniwelował straty do zaledwie dwóch oczek, lecz zawodniczki MKS-u nie pozwoliły rywalkom na udaną pogoń i triumfowały w tej odsłonie.

W wyjściowym składzie w drugiej partii znalazła się Wawrzyniak. Z rozpoczęciem drugiego seta dobre przyjęcie gospodyń odeszło w niepamięć, nie mogły poradzić sobie bowiem z zagrywką Joanny Kuligowskiej (1:4). Na przerwę techniczną sprowadził obie drużyny as Małgorzaty Lis, która rozpoczęła serię punktową PTPS-u, w której przyjezdne wykorzystywały problemy rywalek w przyjęciu (3:8). Dąbrowiankom nie układała się gra, miały problemy ze skończeniem ataku czy przyjęciem, ich trener dokonał więc podwójnej zmiany - na boisku pojawiły się Magdalena Śliwa i Katarzyna Zaroślińska. Przewaga siatkarek PTPS-u wzrosła do sześciu punktów, lecz w pewnym momencie stanęły i nie były w stanie dobrze rozegrać akcji - piłka za każdym razem wędrowała na lewe skrzydło do Kuligowskiej - co przełożyło się na zniwelowanie strat (11:13). Tuż po drugiej przerwie technicznej szkoleniowiec Tauronu MKS wrócił do wyjściowego ustawienia, a chwilę później wprowadził do gry Natalię Nuszel.

Zmiany przyniosły oczekiwany efekt, straty zostały zniwelowane do zaledwie dwóch punktów. Mimo że dąbrowianki wywierały presję na rywalkach, te radziły sobie bardzo dobrze. Gospodynie ponownie zmniejszyły przewagę PTPS-u do dwóch oczek, a rywalki ponownie odskoczyły na cztery punkty. Do końca partii Zagłębianki nie zdołały już dogonić przeciwniczek, które zwyciężyły pewnie.

Trener Waldemar Kawka zdecydował się na zmianę ustawienia od początku trzeciego seta, na parkiecie pojawiły się Charlotte Leys, Śliwa i Liniarska. Bardzo szybko okazało się to świetną decyzją, przy serii zagrywek Leys MKS zbudował bowiem czteropunktowe prowadzenie. Tym razem gra nie układała się pilankom, które nie mogły złapać swojego rytmu, nie kończyły swoich akcji, co skrzętnie wykorzystywały na kontrach gospodynie, powiększając swoją przewagę. Momentami siatkarki PTPS-u wyglądały na bezsilne, gdy popełniały wręcz szkolne błędy. Od stanu 9:4 serwowała Elżbieta Skowrońska, która opuściła pole zagrywki dopiero po udanej kontrze Natalii Krawulskiej (19:5). Mimo że ta seria rozstrzygnęła losy trzeciej odsłony, to pilanki zdołały zniwelować wysokie straty i przegrały "tylko" do 12.

Przyjezdne rozpoczęły czwartego seta bardzo zmobilizowane, co było widać w ich grze. Początkowo wystarczało to do utrzymywania remisu, lecz już na pierwszej przerwie technicznej MKS prowadził 8:4. Podczas niej trener Mirosław Zawieracz zdołał przywrócić odpowiedni poziom mobilizacji wśród swoich podopiecznych, które błyskawicznie zniwelowały straty. Od tego momentu wynik oscylował w okolicach remisu, ale w niektórych akcjach uwydatniała się przewaga dąbrowianek w ataku, pilankom zdarzały się bowiem niedokładności i proste przebicia na drugą stronę. Przy zagrywce Ivany Plchotovej MKS wypracował sobie pięciopunktową przewagę, która mogła okazać się kluczowa dla rozstrzygnięcia tej odsłony. Jak się okazało, nie był to koniec emocji, gdyż przyjezdne poderwały się do walki, a szczęśliwy as Tijany Malesević doprowadził do stanu 19:18. Nerwowej i zaciętej końcówki jednak nie było, gdyż więcej zimnej krwi zachowały gospodynie.

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - PTPS Piła 3:1 (25:22, 20:25, 25:12, 25:21)

Tauron MKS: Dirickx, Kaczor, Tokarska, Plchotova, Szczurek, Skowrońska, Stacchiotti (libero) oraz Śliwa, Zaroślińska, Nuszel, Liniarska, Leys.

PTPS: Katić, Krawulska, Martałek, Lis, Kuligowska, Malesević, Wysocka (libero) oraz Paszek, Wawrzyniak, Naczk, Kajzer.

MVP: Magdalena Śliwa (Tauron MKS)

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
mr
27.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spotkanie faktycznie takie sobie. O ile sercem zawsze jestem za Dąbrową, tak liczyłem gdzieś tam na tie-break, bo Piła dobrze się spisuje w tym sezonie. Gdyby dziewczyny z MKS nieco bardziej si Czytaj całość
avatar
rzeszowiak
27.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Szkoda przegranego meczu Pilanek , liczyłem po cichu że zdobędą chociaż 1 pkt , za dużo błędów własnych było powodem przegranego w fatalnym stylu 3 seta spowodowanego brakiem odbioru z zagrywki Czytaj całość
avatar
migelito
26.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz przeciętny, ale liczą się trzy punkty. BArdzo dobra obrona dąbrowianek, Strasz pomyśleć, co to będzie, kiedy wróci nominalna libero :)