Kędzierzynianie nie do zatrzymania pod Jasną Górą - relacja ze spotkania ZAKSA - Asseco Resovia

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w czterech setach pokonała w Częstochowie Asseco Resovię i zdobyła Puchar Polski. Dla kędzierzynian jest to pierwsze trofeum od 2003 roku, kiedy to po raz ostatni wywalczyli MP.

Tomasz Rosiński
Tomasz Rosiński

Lepiej spotkanie rozpoczęli siatkarze Asseco Resovii (3:1), ale ZAKSA szybko doprowadziła do remisu 5:5. Mistrzowie Polski przyspieszyli swoją grę, a po wyprowadzeniu kontrataku i zablokowaniu Dominika Witczaka wyszli na trzypunktowe prowadzenie (9:6). Od początku pojedynku dobrze w ataku radził sobie Zbigniew Bartman. Pojedynczy blok Grzegorza Kosoka na Michale Ruciaku sprawił, że Resovia jeszcze zwiększyła swoją przewagę nad ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (16:11). Od tego momentu podopieczni Andrzeja Kowala starali się kontrolować przebieg pierwszej odsłony (21:16). Ozdobą tego seta była długa akcja na 23:17, którą zakończył Bartman. Rzeszowianie ostatecznie wygrali partię inaugurującą finał Pucharu Polski sześcioma punktami różnicy (25:19).

Na początku drugiej części meczu nie zarysowała się przewaga żadnej z drużyn i gra toczyła się punkt za punkt (7:7). Dopiero po pierwszej przerwie technicznej kędzierzynianom udało się wyjść na prowadzenie 12:8, głównie za sprawą Antonina Rouziera, który zmienił wcześniej bezproduktywnego Witczaka. ZAKSA była w tym momencie seta na fali i grała bezbłędnie (15:9). Wyraźnie taki obrót spraw podłamał siatkarzy Asseco Resovii, którzy nie potrafili zmniejszyć strat do podopiecznych Daniela Castellaniego (19:12). Kropkę nad "i" w tym secie postawił Ruciak (25:18) i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wyrównała stan finałowej rywalizacji.

Asseco Resovia Rzeszów podrażniona porażką w partii wcześniejszej, bardzo mocno rozpoczęła trzecią odsłonę meczu (9:3). Na szczęście na kibiców oglądających to spotkanie gracze ZAKSY nie zwiesili głów i zabrali się za odrabianie strat, szczególnie za sprawą dobrej zagrywki oraz skutecznej gry blokiem (10:8). Po błędzie Paula Lotmana kędzierzynianie dopięli swego doprowadzając do remisu 14:14. Udana zagrywka Michała Ruciaka pozwoliła zawodnikom Castellaniego wyjść na pierwsze prowadzenie w III secie (17:16), ale kolejne dwie akcje padły łupem Resovii (18:17), co zapowiadało emocjonującą końcówkę tej partii. Bardzo dobrze zagrywali Łukasz Wiśniewski oraz Rouzier, a ZAKSA była coraz bliżej zwycięstwa w trzeciej odsłonie (22:19). Podenerwowanie siatkarze mistrza Polski popełniali coraz więcej błędów, które pewnie wykorzystała ekipa z Kędzierzyna-Koźla (25:21).

Początek czwartego seta zapowiadał wyrównaną walkę (6:6). Z czasem ZAKSIE udało się odskoczyć na dwa "oczka" (10:8). Swoją dobrą grę w tym spotkaniu kontynuował brazylijski przyjmujący kędzierzynian, Felipe Fonteles (12:9). Ciężar gry w ekipie Resovii starał się na siebie wziąć Bartman, który kończył atak za atakiem (15:13). Gra atakującego z Rzeszowa nie zrobiła wrażenia na siatkarzach ZAKSY Kędzierzyn, a za sprawą Rouziera kędzierzynianie wyszli na czteropunktowe prowadzenie (18:14). Dobre zagrywki Nikoli Kovacevicia dawały jeszcze nadzieję Asseco Resovii Rzeszów na doprowadzenie do tie-breaka (19:18). Wynik 22:22 zapowiadał ekscytującą końcówkę czwartej partii. Więcej zimnej krwi zachowała ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a cały mecz zakończył autowy atak Kosoka (25:23).

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (19:25, 25:18, 25:21, 25:23)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Gladyr, Wiśniewski, Witczak, Ruciak, Fonteles, Gacek (libero) oraz Nogueira, Rouzier, Możdżonek.

Asseco Resovia Rzeszów: Nowakowski, Tichacek, Lotman, Achrem, Bartman, Kosok, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Schoeps, Dobrowolski, Kovacević.


Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×