Zimny prysznic dla zdobywczyń Pucharu Polski! - relacja z meczu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Impel Wrocław

Sensacja w Dąbrowie Górniczej! Zagłębianki nie miały żadnych argumentów w starciu z ambitnie walczącym Impelem i to wrocławski zespół jest bliżej półfinału Orlen Ligi!

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Jeszcze kilka miesięcy temu nikt w Orlen Lidze nie patrzył poważnie na brzydkie kaczątko z Wrocławia, natomiast po turnieju finałowym Pucharu Polski okazało się, że drużyna Impelu obrasta w łabędzie pióra i nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w tym sezonie. Podopieczne Tore Aleksandersena zapowiadały przed rozgrywanym w Dąbrowie Górniczej dwumeczem ze zdobywczyniami krajowego pucharu, że zamierzają walczyć do ostatniej piłki z faworytem i chcą sprawić w starciu z nim sporą niespodziankę. - Wierzymy, we believe, verujemo - głosił transparent wywieszony przez klub kibica dolnośląskiej drużyny.

Najwidoczniej wiara poza przenoszeniem gór przynosi też punkty, bo wrocławianki dzięki dobrej zagrywce początkowo narzuciły rywalkom swoje warunki gry. Błyskotliwe rozegranie Mai Ognjenović wystarczyło w zupełności na nierozgrzany MKS, opierający swą grę na MVP pilskiego turnieju Elżbiecie Skowrońskiej. Gospodynie nie brylowały w przyjęciu, co tylko napędzało zespół Impela i jego czołowy duet Makare Wilson - Vesna Djurisić. Na zagrywce Frauke Dirickx Tauron MKS odrobił straty, a następnie wyszedł na prowadzenie (13:10), utrzymane mimo kilku prostych błędów kosztujących "oczka". Siły zagłębiowskiego bloku nie niwelowała nawet asekuracja Doroty Medyńskiej, ale dzięki środkowym Impelu na tablicy wyników znów pokazał się remis (19:19). Końcówka seta była wojną nerwów, pełną niepewnych zagrań i świetnych obron, w której dzięki chłodnym głowom i opanowaniu zwyciężyły przyjezdne (24:26).

Podrażniony faworyt wciąż nie mógł znaleźć sposobu na zdominowanie wrocławianek, które umiejętnie wykorzystywały słabszą postawę MKS-u w ofensywie. Ustawienie z Katarzyną Konieczną na przyjęciu i Katarzyną Mroczkowską na ataku doskonale się sprawdzało (6:8). Trener Waldemar Kawka szukał remedium na mało wydajne skrzydła za pomocą zmian w składzie i wskazówek podczas czasów, a Impel raz po raz bezlitośnie punktował. Sytuacja Zagłębianek była nie do pozazdroszczenia (9:16). Po sygnale do ataku Joanny Kaczor zdobywczynie PP odrobiły część strat i mimo przewagi rywalek dzielnie walczyły o odmianę losów seta. Za późno: blok Mroczkowskiej i as Ognjenović dopełniły dzieła (20:25)

Kto by przypuszczał, że to Tauron MKS będzie rozgrywał seta ostatniej szansy? Jego początek nie zapowiadał się dlań najlepiej, bo świetne zawody rozgrywała Konieczna, a w bloku (jak zwykle) świetnie spisywała się Amerykanka Wilson (2:5). Na parkiecie pojawiła się Magdalena Śliwa, która nieraz potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na korzyść MKS-u, jednak nic nie zapowiadało tego, że tak się stanie i tym razem. Siatkarki Aleksandersena miały sporo szczęścia, ale ich przeciwniczki temu szczęściu wydatnie pomagały. MKS-owi nie wychodziła niemal żadna akcja, same zawodniczki zdawały się zupełnie zagubione i zniechęcone (6:16). Rozpędzony, bawiący się siatkówką Impel nie miał żadnych kłopotów z dobiciem rywala. Kibice w hali Centrum odpowiedzieli na ostatni punkt spotkania pojedynczymi gwizdami i wymuszonymi brawami. Cóż, po takim secie i meczu... (11:25)

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Impel Wrocław 0:3 (24:26, 20:25, 11:25)

Tauron MKS: Liniarska, Leys, Dirickx, Tokarska, Skowrońska, Kaczor, Strasz (libero) oraz Staniucha-Szczurek, Nuszel, Śliwa, Stacchiotti.

Impel: Ognjenović, Wilson, Mroczkowska, Polak, Konieczna, Djurisic, Medyńska (libero) oraz Pyziołek.

MVP: Maja Ognjenović (Impel)

Sędziowie: Dariusz Wolski (sędzia główny), Zbigniew Wolski 

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×