Anna Tomczyk: Kiedy przegrywałyśmy, to już różne myśli chodziły po głowie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jedynka Aleksandrów Łódzki wyeliminowała w trzech meczach ostrowiecki AZS KSZO z walki o Orlen Ligę. Jednak pomarańczowo-czarne po trzech spotkaniach pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie.

Podopieczne trenera Dariusza Parkitnego nie ułatwiły zadania najlepszej ekipie I ligi kobiet po rundzie zasadniczej. Wprawdzie zespół z Aleksandrowa Łódzkiego wyeliminował siatkarki AZS KSZO w trzech meczach, jednak na pewno nie były to łatwe spotkania. Szczególnie to w hali w Ostrowcu Świętokrzyskim mogło się podobać, gdyż pomarańczowo-czarne nie oddały łatwo skóry i walczyły dzielnie o możliwość rozegrania kolejnego meczu. Nie udało się, jednak ekipa gości przyznała po potyczce, że nie był to lekki pojedynek.

- Powiem szczerze, że mecz był na prawdę bardzo trudny, bo dziewczyny z AZS KSZO zagrały rewelacyjnie. Widać było, że konsekwentnie dążą do celu i trudno było nam się początkowo przebić przez ich blok. Do tego doszły błędy własne i łatwo nie było. Na szczęście w końcówkach udało nam się wyciągnąć wynik na naszą korzyść. W tym czwartym secie kiedy przegrywałyśmy, to już różne myśli chodziły po głowie, jednak mamy na tyle ułożony zespół, że wystarczyło, aby to wygrać. Cieszymy się, że kolejny krok za nami do Orlen Ligi - powiedziała po spotkaniu była zawodniczka AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św., a obecnie siatkarka Jedynki Aleksandrów Łódzki, Anna Tomczyk.

Anna Tomczyk zawsze miło wraca do Ostrowca
Anna Tomczyk zawsze miło wraca do Ostrowca

Potyczka z zespołem z Ostrowca Świętokrzyskiego dla Anna Tomczyk był swego rodzaju podróżą sentymentalną, gdyż jakiś czas temu reprezentowała pomarańczowo-czarne barwy i właśnie w hutniczym mieście poznała swojego męża.

- Ja zawsze miło wracam do Ostrowca, bo tutaj mam rodzinę, męża, poza tym grałam tutaj dwa lata. Są dziewczyny, z którymi mieszkałam, więc zawsze chętnie będę tutaj wracała - oby z jak najlepszymi wynikami dla mnie (śmiech) - zakończyła.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)