Paulina Maj: Porażka na własne życzenie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drugi półfinał między Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna a Atomem Treflem Sopot zakończył się zwycięstwem przyjezdnych 3:2. Drużyna z Małopolski może pluć sobie w brodę.

Dla Muszynianek był to mecz niewykorzystanych szans, bo w jaki sposób można wytłumaczyć zmarnowanie pięciopunktowej przewagi i to nie raz? Takie sytuacje miały miejsce w drugiej i w czwartej partii. Wtedy nie było to brzemienne w skutkach, bo oba sety drużyna Bogdana Serwińskiego wygrała, ale mieliśmy sygnał, że to spory i powtarzający się problem. Podobny "proceder" miał miejsce w secie trzecim, ale tam przewaga była nieco mniejsza, co nie zmienia faktu, że Mineralne bardzo łatwo i szybko traciły przewagę, którą zyskiwały po długim gonieniu wyniku. Zabrakło im też zimnej krwi w najważniejszym fragmencie spotkania, czyli w końcówce tie-break'a. Wszystko to pozwala wnioskować, że wicemistrzynie Polski przegrały na własne życzenie. - Zgadza się. W naszej grze było za dużo chaosu i nerwowości. Nie wiem dlaczego tak jest i nie wiem po co nam to - mówiła zdenerwowana Paulina Maj.

Po pierwszym meczu trener Serwiński podkreślał, że kluczem do zwycięstwa w  spotkaniu numer dwa będą: lepsza zagrywka i przyjęcie. W niedzielę serwis lepiej funkcjonował i udało się posłać kilka asów serwisowych, ale z odbiorem było już dużo gorzej. - Momentami sporo krzywdy wyrządziła nam Rachel Rourke. Nigdy nie wiadomo, gdzie spadnie piłka po jej zagrywkach. Wydaje mi się jednak, że przede wszystkim nie wykorzystałyśmy swoich szans - analizowała libero Banku BPS Muszynianki Fakro.

Atom Trefl będzie gospodarzem kolejnych półfinałowych spotkań, więc jedno zwycięstwo wywiezione z Muszyny jest w miarę korzystnym rezultatem. Mniej taki wynik zadowala Muszyniankę, która będzie musiała się poprawić. - Jeżeli uspokoimy swoją grę i wrócimy do grania "swojego", to będzie inaczej. Nie możemy patrzeć się na przeciwnika, w którego poczynaniach można zauważyć chaos i dostosowywać się do tego. Nie załamujemy się porażką, bo przecież nikt nie powiedział, że musimy awansować po trzech meczach - zakończyła Maj.

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
barabasz
8.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj ciężko będzie w Sopocie!! Trzeba wygrać choć jeden mecz aby 5 rozegrać w Muszynie. Muszyna do boju!!  
avatar
steffen
8.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"na własne życzenie" to raczej Atomówki przegrały pierwszy mecz ;)