Michał Ruciak: Jedziemy do Rzeszowa po dwa zwycięstwa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po drugim spotkaniu ZAKSY z Resovią Michał Ruciak przyznał, że nie ma czasu na pretensje do siebie. Dodał również, że jego zespół jedzie do Rzeszowa po dwa zwycięstwa.

ZAKSA po ciężkiej walce w drugim meczu rywalizacji o mistrzostwo Polski musiała uznać wyższość Asseco Resovii Rzeszów. - Walczyliśmy, ale to spotkanie było naprawdę ciężkie i zacięte - przyznał po pojedynku Michał Ruciak. - Uważam, że mecz mógł się podobać kibicom. Nam do wygranej zabrakło troszeczkę szczęścia, jednej może dwóch skończonych akcji - dodał.

Podopieczni Andrzeja Kowala w poniedziałek zaprezentowali się o wiele lepiej niż w niedzielę. - To było wiadome, że dwóch takich samych spotkań nie będzie. Zagraliśmy dobrze, ale niestety w takich przypadkach również zdarzają się porażki - wyjaśnił zawodnik. - Nasi przeciwnicy zaprezentowali się bardzo dobrze, jednak niewiele zabrakło, żeby mimo wszystko jeszcze ich pokonać - dodał Michał Ruciak.

Przyjmujący ZAKSY podkreślił, że jego drużyna nie może tej porażki rozpamiętywać. - Nie ma czasu na pretensje. Musimy się skoncentrować, przecież walka toczy się dalej. Nie straciliśmy jeszcze szansy na złoto, jest dopiero 1:1 - powiedział reprezentant Polski. - Wiemy, że Resovia jest mocna u siebie, ale jedziemy tam po dwa zwycięstwa - wyjaśnił siatkarz.

Po spotkaniu kibice z Podkarpacia skandowali, że kędzierzynianie nie mają szansy na zwycięstwo w "twierdzy Rzeszów". - Oczywiście, że można wszędzie wygrać. To jest sport, to jest siatkówka. Nasi rywale potrafili wygrać w Kędzierzynie, więc dlaczego my mielibyśmy nie umieć wygrać u nich - zapewniał przyjmujący.

Michał Ruciak różnicę w grze Resovii tłumaczył postawą przyjmujących. - Dzisiaj skrzydłowi zagrali o wiele lepiej. Uważam, że to zdecydowało o wygranej przyjezdnych - wyjaśnił. - Wczoraj wyeliminowaliśmy zarówno Lotmana, jak i Achrema, przez co rzeszowianie grali tylko jednym skrzydłem - zakończył.

Źródło artykułu: