Juantorena w kadrze to zły pomysł - rozmowa z Andreą Zorzim, byłym siatkarzem reprezentacji Włoch

Michał Biegun
Michał Biegun
Tamta drużyna składała się z wielkich osobowości. Na ile ich obecność wpływała na wyniki reprezentacji?

- Nie sądzę, żeby najważniejszym czynnikiem była taka ilość indywidualności. Oczywiście, że tacy gracze jak Bernardi, Gardini, Tofoli czy Giani nadali tej drużynie wielką wartość. Sukcesem było to, że udało nam się wszystkim zjednoczyć w jednym celu. Zwyciężaniu. Mieliśmy tę zdolność, że w kryzysowych momentach, któryś z nas potrafił przejąć odpowiedzialność na siebie i prowadzić zespół. Czasem Cantagalli, a innym razem Lucchetta. Indywidualności owszem, ale połączone w drużynę. To była siła tamtej ekipy.

Wielu pańskich kolegów z kadry rozpoczęło karierę trenerską. Pan nigdy nie podjął się tego zadania, tak jak Bernardi czy Anastasi?

- Tak to prawda. Nigdy nie czułem pociągu do tego zawodu. Ludzie, których pan wymienił posiadają zdolności, które predestynują ich do tego stanowiska. Każdy z nich zaczynał inaczej. Andrea w dość młodym wieku zakończył karierę zawodniczą i został trenerem, a Lorenzo grał długo i jest dopiero na początku swojej trenerskiej drogi. Mają też to szczęście, że pracują w Polsce. Posiadają tu odpowiednie warunki do pracy. Nie muszą się martwić o kwestie pozasportowe. Kluby i reprezentacja są świetnie zorganizowane. Nic tylko pracować.

W minionym sezonie Serie A1 prawdziwą sensacją okazała się drużyna Piacenzy. Czy również pana zaskoczyła jej obecność na podium?

- Myślę, że nie tylko ja byłem zaskoczony postawą Copry. Mieli bardzo dobrą grupę zawodników, która składała się z graczy młodych oraz starszych z ogromnym doświadczeniem, takich jak Papi czy Zlatanov. We Włoszech wiele osób przecierało oczy ze zdumienia, gdy zespół trenera Montiego pokonywał Maceratę w półfinale. Niespodziewanie dobra postawa sprawiła, że finał z Trentino był bardzo ciekawy. Losy mistrzostwa ważyły się do piątego seta w piątym spotkaniu. To tylko pokazuje jak bardzo sport potrafi być nieprzewidywalny.

Co w tej chwili reprezentuje liga włoska?

- To wciąż wspaniałe miejsce do gry. Nie jest najbogatsza i najsilniejsza, jak chociażby jeszcze parę lat temu. Według mnie potrafi ukształtować i wiele nauczyć młodych zawodników. Rosja i Turcja wyprzedziła nas pod względem finansowym i musimy się z tym pogodzić i dopasować się do nowych warunków.

Jaką w najbliższej przyszłości zmianę powinna przejść siatkówka?

- Życzyłbym sobie coraz więcej drużyn grających świetną siatkówkę. Jednak jest to spory problem dla FIVB. W wielu krajach uprawia się ten sport, ale tylko nieduża grupa potrafi przenieść to na poziom profesjonalny. Jest to spore wyzwanie dla światowej federacji, gdyż tylko duża ilość dobrych drużyn będzie potrafiła urozmaicić międzynarodowe turnieje. Może to za sobą pociągnąć jeszcze większe zainteresowanie mediów i sponsorów niż obecnie.
Andrea Zorzi w Miliczu Andrea Zorzi w Miliczu


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×