LŚ grupa A: Zwycięski występ Fontelesa z Argentyną, Lotman bohaterem USA w meczu z Francją

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kolejne zwycięstwo nad reprezentacją Argentyny zanotowała Brazylia, zaś Amerykanie ponownie okazali się lepsi od Francuzów. Bardzo dobrze zaprezentowali się znani z PlusLigi Fonteles i Lotman.

W tym artykule dowiesz się o:

W porównaniu do pierwszego spotkania Argentyny z Brazylią, w drugim pojedynku obydwaj szkoleniowcy - Bernardo Rezende i Javier Weber - dokonali kilku zmian w wyjściowych zestawieniach swoich zespołów, posyłając do boju między innymi Felipe Fontelesa za Ricardo Lucarelliego czy Luciano De Cecco zamiast Nicolasa Uriarte.

Od początku meczu swój styl gry chcieli narzucić Brazylijczycy, którzy swoimi potężnymi zagrywkami sprawiali Argentyńczykom spore problemy w przyjęciu, co przekładało się na słabą skuteczność Albicelestes w ataku (7:13). Kiedy reprezentacja Brazylii prowadziła już 16:9 na drugiej przerwie technicznej w inauguracyjnej odsłonie starcia w Mendozie, wydawało się, że przyjezdnym już nic nie zagrozi w zwycięstwie w tym secie. Jednak zmiany jakich dokonał w argentyńskim zespole trener Weber, wprowadzając Bruno Romanuttiego za bezproduktywnego Ivana Castellaniego oraz Federico Pereyrę za Rodrigo Quirogę, dały efekt w postaci szalonej pogoni za Canarinhos i doprowadzenia do remisu 18:18. Jednak wicemistrzowie olimpijscy złapali "drugi oddech" w końcówce pierwszego seta i wygrali go do 21.

Mniej więcej do połowy drugiej części pojedynku gra była bardzo wyrównana (15:15). Wtedy to reprezentanci Argentyny zaczęli lepiej wprowadzać piłkę do gry, co im się opłaciło wypracowaniem dwupunktowego prowadzenia w ważnym momencie tej partii (20:18). Argentyńscy gracze mieli nawet trzy okazje do wygrania II seta (24:21), lecz niewykorzystanie okazje się na nich zemściły, i to Kanarkowi przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść (25:27).

Po tych wydarzeniach z końcówki poprzedniej odsłony, Brazylijczycy przejęli kontrolę nad przebiegiem trzeciej partii spotkania (6:11). W tej części pojedynku doszło do przykrej dla brazylijskiego zespołu sytuacji, gdyż Isac doznał najprawdopodobniej kontuzji złamania palca u ręki (tydzień wcześniej urazu nabawił się inny środkowy - Lucas Saatkamp) i musiał go zastąpić na środku siatki Mauricio Souza. To nie wybiło z rytmu siatkarzy z Brazylii, którzy już do końca meczu kontynuowali swoją bardzo dobrą grę, ostatecznie zwyciężając III seta 25:13.

Najlepiej w tym pojedynku punktował Felipe Fonteles, który zapisał na swoim koncie 14 "oczek", przy 60-procentowej skuteczności w ataku.

Argentyna - Brazylii 0:3 (21:25, 25:27, 13:25)

Argentyna: De Cecco, Castellani, Quiroga, Crer, Sole, Bengolea, Gonzalez (libero) oraz Romanutti, Pereyra, Bruno, Ramos, Uriarte.

Brazylia: Fonteles, Isac, Rezende, Eder, Vissotto, Dante, Mario (libero) oraz Arjona, Wallace, Souza.

***

Amerykanom udało się ponownie pokonać Francuzów, jednak w drugim pojedynku Jankesi triumfowali dopiero po pięciosetowym boju. Mecz był bardzo wyrównany, ponieważ wszystkie partie poza tie-breakiem kończyły się małymi przewagami jednej z ekip.

Absolutnym bohaterem spotkania został przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów, Paul Lotman. Rozpoczął mecz na ławce, lecz w drugim secie zmienił Antonio Ciarelliego i grał już do końca. Nadspodziewanie dobrze spisywał się przede wszystkim w ataku, zdobywając tym elementem aż 18 punktów przy 66-procentowej skuteczności. Bardzo solidnie zagrał również w swoim koronnym elemencie, czyli przyjęciu, notując 82 proc. pozytywnych odbiorów. Otrzymał on znaczącą pomoc od kilku innych kolegów, a szczególnie Davida Smitha. Środkowy zapisał na swoim koncie 18 "oczek", korzystnie prezentując się zarówno w aspekcie ofensywnym (14/21 w ataku), jak i defensywnym (3 bloki punktowe, 10 wybloków).

Francuzom udało się powalczyć dłużej niż w pierwszym boju głównie dzięki poprawieniu skuteczności na siatce. Żaden ze skrzydłowych nie osiągnął co prawda bariery 50 proc. w ataku, lecz i tak efektywność ich gry była dużo wyższa. Trójkolorowym przewodził ten, który zgodnie z oczekiwaniami powinien spełniać rolę lidera, czyli Earvin Ngapeth. Gracz Kuzbassu Kiemerowo stanowił zagrożenie we wszystkich elementach (18 pkt atakiem, 3 blokiem, 2 zagrywką). Małą jego przywarą jest ilość bezpośrednich błędów w przyjęciu - 6. Z niezłej strony pokazał się także rezerwowy atakujący Mory Sidibe (45 proc. - 13/29), zmieniwszy po raz kolejny słabo grającego Mariena Moreau (27 proc. – 3/11).

USAFrancja 3:2 (22:25, 25:22, 24:26, 30:28, 15:9)

USA: Anderson, Shoji K., Ciarelli, Holmes, Clark, Smith, Shoji E. (libero) oraz Lotman, Troy, Holt.

Francja: Hardy-Dessources, Redwitz, Moreau, Lyneel, Ngapeth, Le Roux, Grebennikov (libero) oraz Toniutti, Le Goff, Sidibe.

WSZYSTKO O LIDZE ŚWIATOWEJ 2013

Drużyna M Z P Ratio set Ratio m. pkt Punkty
<a href="/siatkowka/reprezentacja-brazylii-mezczyzn">Brazylia</a> 10 9 1 2.545 1.111 25
<a href="/siatkowka/reprezentacja-bulgarii-mezczyzn">Bułgaria</a> 10 7 3 1.533 1.012 19
<a href="/siatkowka/reprezentacja-francji-mezczyzn">Francja</a> 10 5 5 0.913 0.995 15
<a href="/siatkowka/reprezentacja">Polska</a> 10 4 6 0.875 0.960 14
<a href="/siatkowka/reprezentacja-usa-mezczyzn">USA</a> 10 4 6 0.857 1.041 12
<a href="/siatkowka/reprezentacja-argentyny-mezczyzn">Argentyna</a> 10 1 9 0.393 0.897 5

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: