LE kobiet: Niepokonane Niemki, świetna dyspozycja Rumunek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kapitalnie podczas trzeciego weekendu rozgrywek Ligi Europejskiej zaprezentowały się gospodynie - w ostatnim meczu grupy B Niemki pokonały Serbki, zaś Rumunki sensacyjnie ograły Turczynki.

Grupa A

Bez zwycięstwa pozostały Węgierki. Tym razem musiały uznać wyższość reprezentacji Bułgarii, która wygrała pierwsze spotkanie podczas tego weekendu. Podopieczne Marcello Abbondanzy od początku narzuciły swój styl gry i po dwóch gładko wygranych partiach wydawało się, że odniosą triumf bez straty seta.

W trzeciej odsłonie role się jednak odwróciły - pomimo prowadzenia Bułgarek 7:6, kolejne fragmenty należały już do rywalek. Spora w tym zasługa najlepiej punktujących w tamtej części: Ediny Dobi i Agnes Pallag. Później sytuacja na parkiecie wróciła jednak "do normy".

Bułgarki prezentowały się lepiej od przeciwniczek w najważniejszych elementach siatkarskiego rzemiosła. Skuteczniej atakowały (52 do 42 proc. na ich korzyść) oraz przyjmowały, wygrywając zasłużenie.   Węgry - Bułgaria 1:3 (15:21, 16:21, 21:17, 17:21) Węgry:

Sandor, Talas, Pallag, Szeles, Dobi, Nagy, Molcsanyi (libero) oraz Milovits.

Bułgaria: Kitipova, Rabadzhieva, Koeva, Vasileva, S. Filipova, Koleva, M. Filipova (libero) oraz Nikolova, Ruseva.

***

W pełni atut własnego parkietu wykorzystała Rumunia. W swoim ostatnim meczu podczas tego weekendu Ligi Europejskiej niespodziewanie pokonała Turcję. Drużynie znad Bosforu nie pomogła kapitalna dyspozycja Birgül Güler, autorki osiemnastu "oczek".

Poza premierową odsłoną, wygraną przez gospodynie dość gładko, pozostałe miały zdecydowanie bardziej wyrównany przebieg, kończąc się po grze na przewagi. Najbardziej zacięta była trzecia partia, mimo iż podopieczne Mariana Constantina prowadziły już 17:10. Ostatecznie zwyciężyły 23:21. Bliska odwrócenia wyniku na swoją korzyść reprezentacja Turcji była również w czwartej części.

O ile atak był jeszcze wyrównany, o tyle Rumunki lepiej spisywały się w bloku (10:6). Co ciekawe, rywalki zdecydowanie dokładniej przyjmowały.

Rumunia - Turcja 3:1 (21:17, 19:21, 23:21, 21:19) Rumunia:

Baciu, Calota, Nemtanu, Salaoru, Ilie, Onyejekwe, Trica (libero) oraz Carbuneanu.

Turcja: Güler, Karakoyun, Yilmaz, Yurtdagülen, Arslan, Babat, Ersari (libero) oraz Cetin, Alikaya, Bilge.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Grupa B

Z zaledwie jednym wygranym setem zakończyła trzy dni zmagań reprezentacja Izraela. W niedzielne popołudnie nie dała rady Belgii. Wszystkie trzy sety miały niemal bliźniaczo podobny przebieg. O dominacji zespołu z Niderlandów niech świadczy fakt, iż w ataku zanotował on 51 proc. przy zaledwie 30 proc. rywalek.    Izrael - Belgia 0:3 (13:21, 10:21, 15:21) Izrael:

Velikiy, Gluck, Peham, Zur, Kolnogorov, Rodriguez, Zinober (libero) oraz Ponte, Shebotarov.

Belgia: Dirickx, Leys, Aelbrecht, Van Hecke, Vandesteene, Bland, Courtois (libero) oraz Horemans, Van de Vyver, Grobelna.

***

Goryczy porażki we własnej hali nie poniosły także Niemki. Do zwycięstwa w bardzo ciekawie zapowiadającym się starciu z Serbkami poprowadziła nasze zachodnie sąsiadki Małgorzata Kożuch, zdobywczyni dwudziestu punktów.

Podopieczne Giovanniego Guidettiego udowodniły swoją wyższość w kluczowych momentach, czyli w końcówkach trzeciej i czwartej partii. Okazały się lepsze od ekipy z Bałkanów w niemal każdym elemencie, poza zagrywką.

Niemcy - Serbia 3:1 (21:10, 17:21, 21:19, 21:18)  Niemcy:

Hanke, Brinker, Ssuschke-Voiht, Fürst, Beier, Kożuch, Dürr (libero) oraz Weiss, Poll, Hippe, Izquierdo.

Serbia: Raonić, Savić, Helić, Bursac, Blagojević, Stefanović, Rosić (libero) oraz Kecman, Medić, Bezarević, Dabić.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)