Mistrz Anglii bez szans w przyjacielskim starciu z PGE Skrą

Podopieczni Miguela Falaski w nieco eksperymentalnym składzie pokonali przybyszów z Wysp Brytyjskich w czterech setach. Nie wynik tego dnia był jednak najważniejszy.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk

W sobotni wieczór, w ramach III Ogólnopolskiego Zlotu  Kibiców PGE Skry, najbardziej utytułowany polski klub ostatniej dekady rozegrał w Bełchatowie mecz towarzyski z ekipą Polonii Londyn. Organizacja tego spotkania możliwa była dzięki nawiązaniu kilka miesięcy temu współpracy z aktualnym mistrzem Anglii, którego współtworzą nasi rodacy na obczyźnie.

Podopieczni Miguela Falaski mecz ten rozgrywali w mocno okrojonym składzie (uzupełnionym graczami Młodej PlusLigi), ponieważ wielu zawodników przebywa aktualnie na zgrupowaniach swoich reprezentacji. Z tego powodu miejscowa ekipa radzić sobie musiała chociażby bez libero. Kibicom zaprezentować mógł się za to Nicolas Uriarte - nowy reżyser gry PGE Skry.

Początek meczu był dość wyrównany (8:8), ale gospodarze szybko przejęli inicjatywę i inauguracyjną partię wygrali bez większych problemów, oddając przyjezdnym jedynie 17 punktów. Kolejny set to już bezwzględna dominacja, czego potwierdzeniem zwycięstwo różnicą aż 13 oczek. Emocje dopiero miały jednak nadejść.

Polonia w trzeciej odsłonie potrafiła się pozbierać i od początku dotrzymywała utytułowanym rywalom kroku (8:7 i 10:9). W dalszej części seta goście starali się wykorzystać nieobecność na parkiecie Mariusza Wlazłego i Daniela Plińskiego, którym trener pozwolił odpocząć, ale Stephane Antiga, Karol Kłos i spółka byli w stanie wypracować, a potem długo utrzymywać 2-3 punktowe prowadzenie. Dopiero dwa z rzędu błędy bełchatowian przed decydującą fazą gry pozwoliły londyńczykom doprowadzić do remisu 20:20. Jakby tego było mało, osiem akcji później Polonia miała pierwszą piłkę setową, którą na punkt asem serwisowym zamienił Tomasz Lasocki.

Od pierwszej piłki czwartej partii inicjatywa leżała ponownie po stronie Skry. Przyjezdni nie mieli zamiaru oddać pola bez walki, ale często przy atakach Kłosa czy Antigi, ale też młodych: Łukasza Pietrzaka i Dawida Koniecznego nie mieli wiele do powiedzenia. Ostatecznie zadowolić musieli się ugraniem16 punktów, ale lokalnej publiczności pokazali się na pewno z dobrej strony.

Mecz, mimo że towarzyski, pozwolił hiszpańskiemu szkoleniowcowi Skry zobaczyć pierwszy raz swoich podopiecznych w akcji i dokonać przydatnego w dalszej pracy przeglądu bełchatowskiego zaplecza. Rozgrywane w przyjaznej atmosferze, na oczach entuzjastycznej publiczności, spotkanie powinno być cennym doświadczeniem dla jednej i drugiej strony w kontekście przygotowań do nowego sezonu.

PGE Skra Bełchatów - Polonia Londyn 3:1 (25:17, 25:12, 24:26, 25:17)

PGE Skra: Uriarte, Pliński, Wlazły, Konieczny, Kłos, Antiga oraz Maćkowiak, Pietrzak.

Polonia: Niski, Soja, Minchin, Saller Michas, Lasocki, Mizerak, Saller Andrzej (libero) oraz Kisielewicz, Fiks, Wieteska, Nicholson, Bartoszak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×