Berenika Tomsia: Wyrywałyśmy sobie punkty
Siatkarki z Legionowa dopiero po tie-breaku musiały uznać wyższość Muszynianek. Gra jednak nie była łatwa dla żadnej ze stron.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Po pięciu setach i niemalże 2 godzinach 40 minutach gry ostatnie spotkanie 2. kolejki Orlen Ligi dobiegło końca. Walczące z jednym z najbardziej utytułowanych polskich zespołów legionowianki nie kryły jednak zawodu, że nie udało się sięgnąć po pełną pulę. - Szkoda tych punktów i meczu, ale mam nadzieję, że będzie lepiej i później będziemy zbierać kolejne oczka. Można powiedzieć, że oddałyśmy im punkty, ale z drugiej strony drużyna z Muszyny grała bardzo walecznie. Wydaje mi się, że poziom był bardzo wyrównany i tak sobie wyrywałyśmy te punkty, dość boleśnie - oceniła Tomsia.
Przed sezonem obie drużyny mocno zmieniły swoje składy. Do tego stopnia, że w ekipie z Muszyny pozostały zaledwie dwie zawodniczki z ubiegłorocznych rozgrywek. W Legionovii zostało ich pięć. Przygotowywanie się do spotkań z niemal w całości nowymi drużynami nie jest łatwym zadaniem. - To jest prawda, ale myślę, że w tym sezonie wiele jest takich zespołów, które odbyły gruntowne przemeblowanie. Musi upłynąć jeszcze parę kolejek, aby wszyscy się mogli poznać, wówczas powinno być łatwiej - podkreśliła nasza rozmówczyni. Berenika Tomsia kontrakt z legionowskim zespołem podpisała pod koniec maja bieżącego roku. Do Siódemki SK Bank Legionovii przyszła jednak jako skrzydłowa, porzucając dotychczasową pozycję środkowej. - Na razie czuję się znokautowana, ale trzeba patrzeć do przodu. Nie poddaję się, nie ma na to szans. Będę pracować jeszcze więcej i w końcu to przyniesie efekty - zapewniła.