Maciej Zajder: Musimy zacząć oglądać się na własną grę

Lotos Trefl Gdańsk przegrał niespodziewanie na własnym boisku z AZS-em Częstochowa 0:3. Gdańszczanie z hali wychodzili ze spuszczonymi głowami, a Maciej Zajder próbuje wytłumaczyć przyczyny porażki.

Anna Kossabucka
Anna Kossabucka

Po dobrym spotkaniu w Bielsko-Białej przytrafiła się katastrofalna porażka w Gdańsku z AZS-em Częstochowa. Gdańszczanie nie byli w stanie wytłumaczyć czemu uch postawa w piątkowym spotkaniu prezentowała się w taki sposób. - Nie mam pojęcia czemu tak zagraliśmy. Powtórzyła się sytuacja z meczu z Effectorem w Kielcach. Trudno powiedzieć dlaczego tak się stało. Gdybym znał odpowiedź, pomógłbym drużynie, ale nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Prawda jest taka, że w ogóle dzisiaj nie podjęliśmy walki, były tylko dwa momenty w pierwszym i trzecim secie, gdzie coś graliśmy, ale poza tymi momentami, nie było nic - próbuje wytłumaczyć przyczyny klęski gdańszczan środkowy, Maciej Zajder- Przede wszystkim zdarzyły się, tak jak w poprzednich spotkaniach, przestoje, w trakcie których traciliśmy kilka punktów no i to prowadziło bezpośrednio do porażki - dodał po chwili środkowy.

Znakomite zawody zagrał Michał Kaczyński. Ten młody atakujący, który zastąpił w wyjściowym składzie Miłosza Hebdę zaprezentował się bezbłędnie, zupełnie spychając do cienia swojego vis-a-vis po drugiej stronie siatki, Jakuba Jarosza. - Byliśmy przygotowani na tego zawodnika, bo wiedzieliśmy, że innego składu wyjściowego nie może trener Kardos wystawić. Ale w trakcie meczu okazało się, że musimy bardziej przyglądać się swojej własnej grze, a nie innych, bo to tutaj jest najwięcej problemów. Nie brakowało nam w tym pojedynku jednego, dwóch bloków. Traciliśmy naprawdę wiele punktów, więc musimy się zastanowić nad własną postawą i wyciągnąć wnioski. Dlatego też powtórzę: my musimy patrzeć na swoją grę, bo jeśli my byśmy zagrali na naszym normalnym poziomie, to mecz wyglądałby inaczej. Popełniliśmy masę własnych błędów i dlatego wynik jest taki a nie inny - mówił wyraźnie przybity stylem swojej drużyny w piątkowym meczu środkowy Lotosu Trefla Gdańsk.
Maciej Zajder był bardzo rozczarowany postawą swojej drużyny w meczu z AZS-em Częstochowa Maciej Zajder był bardzo rozczarowany postawą swojej drużyny w meczu z AZS-em Częstochowa
Brakowało w szeregach gdańszczan gry środkiem, która była atutem podopiecznych Radosława Panasa w poprzednich spotkaniach. Dlaczego w ten sposób grę w piątkowym spotkaniu poprowadził Grzegorz Łomacz? - Takie przyjęliśmy założenie taktyczne na ten mecz. Drużyna z Częstochowy uważnie pilnowała zresztą naszego środka. Skutecznie nas wyłączyli z gry i nie udało nam się prezentować na naszym normalnym poziomie. Nie zmienia to wszystko jednak faktu, że to spotkanie powinniśmy byli wygrać - mówi Zajder.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Przed Lotosem Trefl kolejny mecz z cyklu "musimy wygrać" - wyjazdowe spotkanie z Indykpol AZS Olsztyn. Zawodnicy z Mazur w tym sezonie są ekipą, która sprawia same niespodzianki, więc zadanie, jakie stoi przed gdańszczanami nie należy do najłatwiejszych. - Musimy na pewno wziąć się w garść. Jeżeli wszyscy wyrzucimy tę porażkę szybko z głowy i efekt nastąpi szybko, tak jak w przypadku meczu w Bielsku-Białej, gdzie wszyscy wyszli na boisko po prostu źli za poprzednie spotkanie, to powinno być dobrze. Wtedy ta postawa będzie jeszcze bardziej bojowa, wszyscy będą dodatkowo zmobilizowani, to może być to jakiś plus - jedyny jaki widzę po tym spotkaniu - kończy swoją wypowiedź Maciej Zajder.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×