Wojciech Ferens: Podobnie można podróżować do Australii

Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w sobotę dopisali do swojego konta kolejne ligowe punkty. Kędzierzynianie pomimo ogromnego zmęczenia pokonali 3:1 drużynę Lotosu Trefla Gdańsk.

Karolina Biesik
Karolina Biesik

Zespół ZAKSY Kędzierzyn-Koźle dotarł na sobotni mecz z ogromnymi problemami. Ze względu na warunki atmosferyczne ich podróż do Gdańska trwała aż 27 godzin. - Śmialiśmy się, że podobnie czasowo można podróżować do Australii, a my robiliśmy to we własnym kraju (śmiech). Niestety nie była to miła podróż. Tym bardziej, że nie jechaliśmy naszym autokarem, tylko troszeczkę mniejszym i ciężko było się do tego przystosować. Nikomu nie polecam w takich warunkach jechać 27 godzin. Jeszcze nie słyszałem nigdy o takim rezultacie, więc chyba ustanowiliśmy rekordowy wynik (śmiech) - mówił o długiej podróży na ligowy mecz, Wojciech Ferens.

Czy wicemistrzowie Polski próbowali przełożyć sobotnie spotkanie? - Były na to pomysły. Nawet rozmawialiśmy z władzami PlusLigi o przełożeniu meczu, jednak dostaliśmy negatywną odpowiedź, co nas trochę zdziwiło. Bo przecież nie była to nasza wina. Nie oszukujmy się, mimo tego, że były zapowiedzi takiej pogody, to ciężko było w jakikolwiek sposób ją ominąć. Próbowaliśmy jechać w normalny sposób, ale nie było to możliwe. Na pewno my chcieliśmy zagrać ten mecz, ale nawet nie było możliwości zmiany godziny spotkania. Musieliśmy w zasadzie z marszu, z autokaru wyjść i grać - powiedział młody przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Pomimo ogromnego zmęczenia podróżą, zawodnicy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zdołali zaprezentować się z dobrej strony i wywalczyli w sobotniej potyczce pełną pulę punktów. Tylko w inauguracyjnej odsłonie spotkania siatkarze z Gdańska potrafili przeciwstawić się bardziej utytułowanym rywalom. - Zmęczenie było przyczyną słabszej gry w pierwszym secie. Próbowaliśmy odnaleźć się na hali, która jest dosyć specyficzna. Każdy walczył ze swoim organizmem i dzięki adrenalinie udało nam się przełamać. Fajnie, że już od drugiego seta, aż do końca meczu narzuciliśmy swój styl gry. Głównie nasze emocje pomagały nam przezwyciężyć zmęczenie. Cieszy to, że potrafiliśmy się zmobilizować i wywieźć trzy punkty z Gdańska - komentował przebieg meczu Ferens.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdobyła trzy ligowe punkty pomimo ogromnego zmęczenia podróżą do Trójmiasta ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdobyła trzy ligowe punkty pomimo ogromnego zmęczenia podróżą do Trójmiasta
Przyjmujący zauważył, że jego zespół bardzo potrzebował zwycięstwa za trzy punkty, aby trochę poprawić sobie nastroje po ostatniej porażce doznanej w Lidze Mistrzów. - Tym zwycięstwem poprawiliśmy sobie humory. W środę mentalnie walczyliśmy o wzięcie rewanżu nad drużyną z Belgii i bardzo szkoda nam tego meczu. Ale będziemy bić się dalej o wyjście z drugiego miejsca w grupie. Mamy na to ogromne nadzieję. Przed nami kolejne mecze w Lidze Mistrzów i będziemy szukać w nich szansy na punkty - powiedział były gracz AZS-u Olsztyn.

Aby zachować szanse na awans do fazy play-off Ligi Mistrzów, podopieczni Sebastiana Świderskiego muszą w najbliższą środę pokonać niemiecką drużynę VfB Friedrichshafen. W pierwszym meczu obydwu drużyn kędzierzynianie okazali się lepsi dopiero po zaciętym tie-breaku. - W Niemczech ciężko się grało z racji hali. Jest ona bardzo specyficzna. Oświetlenie nie jest przyjemne i ciężko znaleźć punkt odniesienia. Na pewno w środę będziemy upatrywać naszej szansy. Gramy u siebie, dobrze znamy swój obiekt więc będziemy lepiej zagrywać, a oni mam nadzieję trochę gorzej niż w pierwszym meczu. Cóż, chcemy zdobyć trzy punkty - zapowiedział na koniec Ferens.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×