Tamara Kaliszuk: Gra w Orlen Lidze to dla mnie sprawdzian

- Cieszę się, że trafiłam do Orlen Ligi i mogę się rozwijać. Tutaj naprawdę widać różnicę poziomów - przyznaje Tamara Kaliszuk, która do Pałacu Bydgoszcz przeniosła się z Jedynki Aleksandrów Łódzki.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
23-letnia atakująca do grodu nad Brdą trafiła z pierwszoligowej Jedynki Aleksandrów Łódzki. Siatkarka, która miniony sezon spędziła na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej, szybko stała się czołową zawodniczką w ekipie Rafała Gąsiora. Co więcej, w klasyfikacji najlepiej punktujących siatkarek Orlen Ligi, po 10 kolejkach zajmuje miejsce w ścisłej czołówce, potwierdzając tym samym, że sprowadzenie jej do Bydgoszczy było transferowym strzałem w dziesiątkę. Sama zawodniczka ze spokojem podchodzi do tego typu opinii. - Osobiście nie traktuję tego w taki sposób.  Cieszę się, że trafiłam do Orlen Ligi i mogę się rozwijać. Tutaj naprawdę widać różnicę poziomów. Moje przejście traktuję jako sprawdzian - powiedziała Tamara Kaliszuk, która w dotychczasowych meczach była najjaśniejszą postacią drużyny z Bydgoszczy.

Młoda atakująca zespołu znad Brdy, mimo bardzo dobrych opinii jakie zbiera po swoich występach, nie ukrywa, że nie do końca zadowolona jest ze swojej postawy w dotychczasowych meczach. - Uważam, że mam jeszcze w sobie rezerwy. Zdarzają się takie momenty, kiedy powinnam skutecznie skończyć akcję, a wychodzę i się mylę. Wiadomo, że łatwiej się gra kiedy jest po 15 i ma się luźną głowę. Wtedy każdy jest dobrym zawodnikiem. Gorzej jest w momencie, gdy ważą się losy seta i powinnam skutecznie kończyć akcje. Wówczas nie zawsze mi się to udaje - stwierdziła urodzona w Elblągu zawodniczka w rozmowie z naszym portalem.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

O ile z postawy pozyskanej w okresie letnim siatkarki sympatycy bydgoskiego zespołu mogą być zadowoleni, to wyniki uzyskiwane przez zespół w obecnym sezonie nie napawają optymizmem. Niedzielna przegrana z Impelem Wrocław była dla Pałacanek 9. meczem bez zwycięstwa. - Nie da się ukryć, że Impel był faworytem, ale nie chciałyśmy być gorsze od Piły i dać się sklepać - przyznała po spotkaniu Tamara Kaliszuk. - To już nasza dziewiąta porażka i po każdym meczu mówimy to samo, że jesteśmy młode, że brakuje potencjału. Uważam jednak, że problem siedzi w naszych głowach. Jeżeli przegrywa się kolejny mecz, to przychodzi taki moment, że się boi wygrywać. Kiedy prowadzimy w secie zaczynamy panikować. Mimo to staramy się nie poddawać, pokazać charakter sportowca, wychodzić na mecz i dawać z siebie za każdym razem 100 proc. Liga się jeszcze nie skończyła, runda rewanżowa dopiero się zaczęła. Zamierzamy walczyć do końca - zapowiada atakująca Pałacu Bydgoszcz.
- Cieszę się, że trafiłam do Orlen Ligi i mogę się rozwijać. Tutaj naprawdę widać różnicę poziomów - przyznaje Tamara Kaliszuk - Cieszę się, że trafiłam do Orlen Ligi i mogę się rozwijać. Tutaj naprawdę widać różnicę poziomów - przyznaje Tamara Kaliszuk
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×