Znakomita passa trwa! - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Cerrad Czarni Radom

Gospodarze, pokonując zespół Roberta Prygla 3:0, przedłużyli passę kolejnych wygranych w tym sezonie setów do 30, odnosząc jednocześnie ósme ligowe zwycięstwo z rzędu.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk

Cerrad Czarni Radom, mimo słabszego występu w pierwszej kolejce i imponującej serii meczów bez porażki PGE Skry Bełchatów, nie przestraszyli się rywala. Mecz rozpoczęli mocno skoncentrowani, dzięki czemu szybko wyszli na prowadzenie 4:1. Gospodarze do odrabiania strat wzięli się przerwie technicznej. Dobra gra zagranicznych liderów gości: Wytze Kooistry i Jozefa Piovarciego powodowała jednak, że mimo zbliżenia się w pewnym momencie do rywala nawet na jeden punkt, Skra długo nie mogła doprowadzić przynajmniej do wyrównania. Dopiero po kolejnym regulaminowym czasie, gdy w polu serwisowym pojawił się Stephane Antiga, bełchatowianie zdołali dogonić Czarnych, a po ofensywnym błędzie holenderskiego atakującego wyjść na pierwsze tego dnia prowadzenie. Od tego momentu podopieczni Miguela Falaski nie dali się już wybić z rytmu i minimalne prowadzenie dowieźli do końca seta.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Kolejną odsłonę lepiej rozpoczęli gospodarze, ale dwa dobre ataki Kooistry i jeden nieudany Andrzeja Wrony dały prowadzenie radomianom. Za sprawą zagrywki Mariusza Wlazłego z dwupunktowego prowadzenia na pierwszej przerwie technicznej cieszyła się jednak Skra. Chwilę później serwisem dwukrotnie zapunktował Antiga i sytuacja Czarnych wyglądała już bardzo nieciekawie (11:7). Ambitni przyjezdni długo nie dawali za wygraną, ale najwięcej na co było ich w tym okresie stać to zniwelowanie przewagi do jednego oczka. Po drugiej przerwie technicznej bełchatowianie przyspieszyli, a na zagrywce rozszalał się Wlazły i ostatecznie Skra zdeklasowała Czarnych, wygrywając seta do 17.

Po dziesięciominutowej przerwie oba zespoły wróciły na boisko bardzo zmotywowane. Bełchatowianie byli już bowiem bliscy rewanżu za nieudany mecz na początku sezonu, a radomian czekała ciężka walka o pozostanie w grze. Wynik długo oscylował wokół remisu. W połowie seta Skra zaczęła jednak przejmować inicjatywę, między innymi za sprawą swojego największego atutu tego dnia, czyli serwisu. Wreszcie uaktywnił się też blok gospodarzy, o czym boleśnie przekonał się tuż przed przerwą techniczną Kooistra (15:12). Radomianie nie byli już w stanie wrócić do gry, a w decydujący fragment seta weszli ze stratą 5 oczek (20:15). Do końca starali się walczyć, ale gospodarze byli tego dnia poza zasięgiem.

Wliczając spotkania Pucharu CEV Skra ma na koncie 10 kolejnych zwycięstw i 30 wygranych setów z rzędu. Już w najbliższym tygodniu podopiecznych Falaski czeka kolejne spotkanie na arenie międzynarodowej i wyjazdowe starcie z mistrzem Polski. Czy seria będzie trwać?

PGE Skra Bełchatów - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:23, 25:17, 25:21)

PGE Skra Bełchatów: Brdjović, Wrona, Antiga, Wlazły, Kłos, Conte, Zatorski (libero) oraz Tuia, Maćkowiak, Włodarczyk.

Cerrad Czarni Radom: Neroj, Piovarci, Wachnik, Koostra, Kamiński, Westphal, Kowalski (libero) oraz Kędzierski, Radomski, Gutkowski.

MVP Spotkania: Mariusz Wlazły.

Liga Typerów PlusLigi SportoweFakty.pl - odsłona II

Czy PGE Skra Bełchatów w obecnej formie będzie w stanie pokonać za tydzień w Rzeszowie Asseco Resovię?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×