PlusLiga: Trochę matematyki i się (nie) gubimy
Przed nami ostatnia kolejka fazy zasadniczej PlusLigi. Przygotowaliśmy dla was krótki przewodnik - co jeszcze może się zmienić w tabeli i które mecze będą decydujące.
Tradycyjnie, wbrew protestom i naleganiom głównych zainteresowanych, PlusLiga uległa telewizji i zdecydowała się na rozbicie ostatniej kolejki na pięć dni. I tak każdego dnia będzie się coś rozstrzygało w ostatecznej kolejności ligowej tabeli, i co za tym idzie, układzie par w play-off.
Już w piątek zmierzą się ze sobą Jastrzębski Węgiel i AZS Częstochowa. Nasi reprezentanci w finale Ligi Mistrzów na krajowym podwórku walczą o utrzymanie obecnie zajmowanej trzeciej lokaty, mają bowiem tylko punkt przewagi nad czwartą ZAKSĄ. Zespół spod Jasnej Góry nie walczy już o nic, zajmuje jedenaste miejsce w tabeli i żaden wynik nie zmieni tej pozycji. Jastrzębski Węgiel, który prawdopodobnie wygra to spotkanie i z racji bardzo wysokiej formy ostatnio, jak i słabości przeciwnika, do niedzieli nie będzie wiedział z kim spotka się w parze 1. rundy play-off. Bardziej prawdopodobne, że będą to Cerrad Czarni Radom.
W poniedziałek wracamy do meczów, które mają jakieś znaczenie, bowiem AZS Politechnika Warszawska podejmuje gości z Bielska. BBTS z dziesięcioma punktami na koncie jest "czerwoną latarnią" ligi, wygrał raptem trzy mecze, a od sześciu kolejek rzadko ugrywa nawet seta, dawno już pogrzebawszy jakiekolwiek szanse na play-off. Politechnika natomiast ma 25 punktów i jest od dwóch kolejek na krawędzi zapewnienia sobie awansu do play-off, ale wciąż nie może zrobić tego decydującego kroku. Dwa punkty zdobyte w poniedziałkowym meczu dałyby jej ten upragniony awans bez oglądania się na innych. Jeżeli nie wygra, to będzie musiała czekać do środowych spotkań Effectora, który jest o punkt za nią, i Transferu, która ma dwa punkty mniej od warszawiaków. Na pewno sportowo Politechnika ma większe szanse na zwycięstwo, ale raz już z BBTS-em przegrała, a poza tym przeciwnik będzie grał zupełnie bez żadnej presji.
W środę 13., a zarazem ostatnia, kolejka zakończy się dwoma meczami, które zadecydują o ostatecznym podziale na zwycięską ósemkę i czwórkę przegranych. Oba spotkania zostaną rozegrane o tej samej godzinie. Jeżeli w poniedziałkowym meczu Politechnika zdobędzie trzy lub dwa punkty, to pozostanie jedno wolne miejsce w play-off, o które bić się będą trzy zespoły. Jeżeli przegra, to do podziału będą dwa miejsca w czołowej ósemce na cztery zespoły z szansami.
W Bełchatowie walczyć będzie jeden z kandydatów do tej ósemki, kielecki Effector. Działacze klubu liczą na to, że wygrana Asseco Resovii w sobotę 3:0 pozbawi Skrę Bełchatów szans na pierwsze miejsce w tabeli i - nie mając też ryzyka spadnięcia na trzecie - nie będzie ona zbyt waleczna, a kielczanie będą mogli zdobyć w bełchatowskiej hali jakieś punkty. Gdyby zdobyli trzy, to mają zapewniony awans bez oglądania się na innych.
W drugim meczu mamy bezpośredni pojedynek aspirujących do ósemki - Transfer Bydgoszcz podejmie Lotos Trefl Gdańsk. Oba zespoły nie są już zależne tylko od siebie i nawet wygrywając za trzy punkty muszą liczyć na korzystne wyniki w innych meczach. Jeżeli Effector Kielce zdobędzie trzy punkty, a AZS Politechnika Warszawska minimum dwa, to żaden z tych zespołów i tak nie awansuje, niezależnie od wyniku meczu pomiędzy nimi. Bydgoszczanie mają przewagę dwóch punktów nad gośćmi i przy dobrych innych wynikach ugranie dwóch setów da im awans, gdańszczan z ich skromnymi 21 punktami może uratować tylko pełna pula oraz nie zdobycie ani jednego punktu przez zespół kielecki.
Szerszą analizę możliwych wyników dwóch ostatnich meczów (gdzie może liczyć się też stosunek setów) oraz wynikających z nich konsekwencji zaprezentujemy we wtorek.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!