Frauke Dirickx: Uwielbiam grać w Polsce
Rozgrywająca reprezentacji Belgii w miniony weekend odniosła w naszym kraju kolejny sportowy sukces. Teraz liczy na dobry występ w final six World Grand Prix i mistrzostwach świata.
Marcin Olczyk
W rozgrywanym w Koszalinie turnieju finałowym drugiej dywizji WGP zespół Gerta Vande Broeka okazał się bezkonkurencyjny. W półfinale bez problemów rozprawił się z ekipą gospodarzy, a w meczu o awans do elity po znakomitym widowisku pokonał 3:2 faworyzowaną reprezentację Oranje.
Frauke Dirickx (nr 3) w Koszalinie wybrana została najlepszą rozgrywającą final four
- Oczywiście sukces odniesiony w Łodzi był dużo ważniejszy. World Grand Prix to ciekawe rozgrywki, ale jednak w dużej mierze służą zgrywaniu zespołów, niektórzy traktują je wręcz treningowo, jako przygotowanie do imprez takich jak mistrzostwa świata. Awans na mundial był dla nas bardzo istotny, ale cieszymy się też z kwalifikacji do final six World Grand Prix, bo możemy więcej nie mieć okazji do gry w tak mocno obsadzonym turnieju - wyjaśniła w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl urodzona w Halle 34-letnia siatkarka.
W przeciwieństwie do reprezentacji Polski sezon kadrowy Belgijek trwa w najlepsze. W środę od porażki 1:3 ekipa Żółtych Tygrysów rozpoczęła występy w turnieju finałowym elity World Grand Prix. - Liczymy na nowe doświadczenia. Będziemy starać się pokazać z jak najlepszej strony, trudno powiedzieć, co z tego wyjdzie - zastanawiała się jeszcze w Koszalinie Dirickx.
Na przełomie września i października Belgia spróbuje powalczyć o jak najlepszy wynik w rozgrywanych we Włoszech mistrzostwach świata. Na mundialu brązowe medalistki ostatniego czempionatu Starego Kontynentu zagrają w grupie D z: Japonią, Chinami, Portoryko, Kubą i Azerbejdżanem. - Postaramy się awansować do drugiej rundy. Nie trafiłyśmy na pewno do najłatwiejszej grupy, myślimy przede wszystkim o tym, żeby znaleźć się w kolejnej fazie turnieju - zaznaczyła nasza rozmówczyni.