Wojciech Kasza przed meczem z Jadarem: Największe rezerwy mamy w polu serwisowym

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W piątek ósmy w tabeli PlusLigi Trefl Gdańsk podejmie przed własną publicznością plasujący się oczko niżej Jadar Radom. Gdańszczanie muszą to spotkanie wygrać, by oddalić się od strefy spadkowej.

Trener Trefla, Wojciech Kasza wierzy w swoich zawodników biorąc pod uwagę przebieg wcześniejszych spotkań swojej drużyny w rozgrywkach ligowych. - W PlusLidze każdy zespół jest w naszym zasięgu, o tym świadczy chociażby przebieg poszczególnych setów w poprzednich meczach. A z Jadarem po prostu musimy wygrać - powiedział szkoleniowiec na łamach Dziennika Bałtyckiego.

Kasza zwraca uwagę na dobre strony rywala, a także na słabe strony własnej drużyny. - Nasi piątkowi rywale dysponują bardzo dobrymi skrzydłowymi, których musimy powstrzymać. Potrafią kąsać również zagrywką, jednak my mamy dobrych przyjmujących. Największe rezerwy mamy w polu serwisowym, nie potrafimy zdobywać punktów przy własnym serwisie. Jednak zagrywka jest jedynym elementem, który zależy wyłącznie od zawodnika. Oczywiście zajęcia są prowadzone według ustalonego mikrocyklu, jednak w polu serwisowym istotna jest koncentracja - podsumował obie drużyny szkoleniowiec nadmorskiego klubu.

Dużo mówi się o atmosferze wewnątrz gdańskiej drużyny. Spekulacje te rozwiewa Kasza, który twierdzi, że jest ona dobra. - Atmosfera jest napięta tylko pod względem medialnym. My walczymy o inne cele niż Skra Bełchatów, czy AZS UWM Olsztyn. Wewnątrz naszej drużyny nie ma żadnych konfliktów, a atmosfera zarówno na boisku, jak i poza nim jest dobra - dodał trener na łamach Dziennika Bałtyckiego.

Źródło artykułu: