Jakub Bednaruk: Na początku byliśmy trochę przestraszeni i stremowani, ale później to zeszło

Zespół Politechniki Warszawskiej na inaugurację sezonu 2014/2015 sprawił ogromną niespodziankę, pokonując w wyjazdowym meczu Transfer Bydgoszcz 3:2. Inżynierowie triumfowali, choć przegrywali już 0:2.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
- Na początku byliśmy trochę przestraszeni, stremowani, ale później to minęło. Widać to było szczególnie u Aleksandra Śliwki, który najpierw był troszeczkę przytłumiony, ale kiedy trema z niego zeszła, pokazał kilka fajnych sztuczek - tłumaczył słabszy początek spotkania w wykonaniu swoich podopiecznych trener Jakub Bednaruk.Ekipa ze stolicy po pierwszych dwóch partiach przegrywała 0:2 i wydawało się, że przedmeczowe prognozy mówiące o łatwej wygranej podopiecznych Vitala Heynena na inaugurację sezonu 2014/2015 PlusLigi, znajdą potwierdzenie w rzeczywistości. Tymczasem z każdą kolejną akcją "Inżynierowie" nabierali wiatru w żagle, doprowadzając w efekcie do tie-breaka, który również rozstrzygnęli na swoją korzyść. - Początek w naszym wykonaniu był trochę niepewny, co wynikało z małej pewności siebie. Dodatkowo, troszkę brakowało nam mądrej zagrywki. Później zaczęliśmy lepiej serwować, nie oddawaliśmy bezpośrednio punktów w ataku, poprawiliśmy organizację gry i obronę. Sprawdziła się także taktyka bloku. No i rezerwowi, którzy także dorzucili coś od siebie. Każdy, kto pojawił się na boisku coś zrobił, przyczyniając się do zwycięstwa - powiedział szkoleniowiec AZS Politechniki Warszawskiej.
Jak przyznał opiekun zwycięskiej drużyny, przełomowy moment meczu miał dla jego zespołu miejsce w końcówce pierwszej partii, którą goście przegrali 23:25. - To był ten moment, kiedy poczuliśmy, że możemy wygrać. Ten drugi set nam nie wyszedł, ale powiedzieliśmy sobie wtedy, że nieważne jak on się potoczy, to ten mecz będzie nasz - zdradził po spotkaniu Jakub Bednaruk, dodając, że mimo ogromnego sukcesu na inaugurację sezonu, zamierza tonować nastroje w zespole. - Kazałem się chłopakom wyłączyć. W niedzielę kazałem im zapomnieć o siatkówce, sam również zamierzam to zrobić. Natomiast od poniedziałku myślimy wyłącznie o meczu z Effectorem. Nie o tym co będzie w sezonie, czy ktoś okaże się wielkim talentem itd. Nie! Nas interesuje tylko siedem najbliższych dni - przyznał "Diabeł".

Dawid Gunia: Politechnika nie zagrała nic nadzwyczajnego, to my daliśmy ciała

Czy AZS Politechnika Warszawska okaże się "czarnym koniem" rozgrywek PlusLigi w sezonie 2014/2015?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×