Zła passa kędzierzynian trwa - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po porażce w Bełchatowie 0:3 ZAKSA powróciła na własne boisko, gdzie zmierzyła się z drużyną z Podkarpacia. Podopieczni Sebastiana Świderskiego po raz kolejny musieli uznać wyższość rywala.

Początek meczu był obfity w błędy na zagrywce, zarówno po stronie ZAKSY jak i Resovii (2:3). Po szybkim rozegraniu Pawła Zagumnego do Lucasa Loha ZAKSA wyszła na powadzenie (6:5). Gra była bardzo wyrównana, po ataku ze środka Łukasza Wiśniewskiego tablica wyników wskazywała remis (11:11). Świetne przyjęcie kędzierzynian pozwoliło kreować im grę. Kibice zgromadzeni w hali oszaleli po ataku Wiśniewskiego z przechodzącej piłki (18:16). Resovia w przeciwieństwie do swojego rywala nie radziła sobie w przyjęciu zagrywki. Podopieczni Andrzeja Kowala nie potrafili zatrzymać przeciwnika nawet potrójnym blokiem (21:19). Rzeszowianie poprawili swoją grę, dlatego końcówka seta stała się bardzo emocjonująca (22:22). W decydującym momencie Rafał Buszek ustawił szczelny blok i zakończył pierwszego seta (26:28).

[ad=rectangle] Drugi set rozpoczął się po myśli kędzierzynian. Jochen Schoeps został zatrzymany przez podwójny blok gospodarzy (4:2). Po słabym przyjęciu po stronie ZAKSY Russell Holmes zapunktował atakiem z przechodzącej piłki (5:6). Dzięki skutecznemu blokowi Piotra Nowakowskiego Resovia objęła prowadzenie (8:11). Poprawa gry w szeregach ZAKSY pozwoliła Zagumnemu częściej grać środkiem, gdzie doskonale radził sobie Jurij Gladyr (15:15). Fenomenalny serwis Nimira Abdel-Aziza przyniósł trzy bezpośrednie punkty gospodarzom (21:19). Rzeszowianie ustawiając potrójny blok dogonili rywala (21:21). Goście po zaciekłej walce, za sprawą fantastycznej gry blokiem wygrali tę partię (23:25).

Początek trzeciego seta upłynął pod znakiem równomiernej wymiany ciosów (6:7). Po skutecznym ataku Nikołaja Penczewa rzeszowianie prowadzili na pierwszej przerwie technicznej (7:8). Celne ataki Dick Kooy'a pomogły ZAKSIE pozostać w kontakcie punktowym z przeciwnikiem (10:11). Zatorski nie zdołał wybronić ataku Penczewa, dzięki czemu rzeszowianie wykorzystali na swoją korzyść długą wymianę (12:15). Zespół Sebastiana Świderskiego nie potrafił przebić się przez blok Resovii (14:21). Na boisku pojawił się Krzysztof Zapałacki, Kay van Dijk oraz Abdel-Azis. ZAKSA zaczęła odrabiać punkty, bardzo pomogły jej w tym pewne serwisy Dominika Witczaka (18:24). Nie pozwoliło to jednak kędzierzynianom wygrać tego seta (18:25).

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (26:28 , 23:25, 18:25)

ZAKSA: Zagumny, Witczak, Loh, Gladyr, Kooy, Wiśniewski, Zatorski (libero) oraz Abdel-Azis, v. Dijk, Zapałacki

Resovia: Drzyzga, Schops, Buszek, Nowakowski, Penczew, Holmes, Ignaczak (libero) oraz Konarski, Tichacek

MVP: Rafał Buszek

Źródło artykułu:
Komentarze (15)
avatar
Zartanxxx
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No fakt faktem ale Ruciak ze swoim 190 cm i krępej postawie nie wniesie za wiele do ZAKSY. Kooy ma mega przestoje i że wyjdą mu dwa mecze o niczym nie świadczy. Atakujący to taka sytuacja jak z Czytaj całość
avatar
Alpen
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brazylijczyk Loh to chyba jeden z większych niewypałów plusli  
avatar
Jakub Sielski
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niedobrze dzieje się w Kędzierzynie. Po niezłej inauguracji i wygranej z Akademikami z Częstochowy mamy passę porażek LOTOS Trefl Gdańsk - ZAKSA Kędzierzyn - Koźle 3:0 (25:20, 25:20, 25:18) ZAK Czytaj całość
avatar
KANAP
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
największą bolączką ZAKSY nie jest trener, Loh itp, największy problem na chwilę obecną to, że ZAKSA nie ma atakującego z prawdziwego zdarzenia, Witczak 32% w ataku, samym Kooyem się nie da wyg Czytaj całość
Rek
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Co się dzieje w ZAKSie, Stelmach nie poradził, Świderski też albom trenerzy do kitu, albo zawodnicy i zarządy klubów.