Przewagę trwonimy przez własne błędy - rozmowa z Zuzanną Czyżnielewską, atakującą Pałacu Bydgoszcz
Portal Sportowefakty.pl rozmawiał z Zuzanną Czyżnielewską. Kapitan Pałacu Bydgoszcz opowiedziała m. in. o swojej nowej roli w zespole i atmosferze w drużynie po trzech pierwszych kolejkach.
Zespół oparty jest na młodych zawodniczkach. Jak kolejne porażki wpływają na morale drużyny?
- Nie załamujemy się i nie zwieszamy głów. Jesteśmy, tak jak pan powiedział, młodym zespołem i mamy w sobie tyle energii, by z radością przychodzić na kolejne treningi. Potrafimy mobilizować się na następne spotkania. Nie zwieszamy głów, tylko myślimy o kolejnych przeciwnikach. Ważne są zwycięstwa. Jeśli one przyjdą, wówczas łatwiej będzie nam mobilizować się na rywalizację o punkty.
Kalendarz gier Orlen Ligi nie jest waszym sprzymierzeńcem. W pierwszych kolejkach zmierzycie się z wszystkimi tuzami rozgrywek.
- Zostało to z góry narzucone i nie chcemy się nad tym rozczulać czy narzekać. Podejmujemy rzuconą rękawicę i próbujemy walczyć z wszystkimi przeciwnikami. Czas pokaże, jak rozwinie się liga. Nie możemy przecież założyć, że w następnych kolejkach, kiedy będziemy rywalizować z teoretycznie słabszymi zespołami, zwycięstwa przyjdą same. Na każdy mecz wychodzimy z takim nastawieniem jakbyśmy walczyły o życie. Czekamy na pierwszy triumf w Orlen Lidze w tym sezonie.
Agata Kopczyk stosuje dużą rotację. Czy wiele zmian w składzie wam odpowiada, czy wolelibyście, aby wykrystalizowała się już podstawowa szóstka?
- Trudno ocenić jakie rozwiązanie byłoby lepsze. Trener dysponuje dość wyrównaną dwunastką i może stosować rotację. Na treningach, podobnie jak w meczu, jest wiele roszad. Młodość charakteryzuje się też tym, że raz gramy lepiej, raz gorzej. To także ma wpływ na liczne zmiany. W wyjściowym składzie wychodzą te zawodniczki, które najlepiej prezentowały się na treningach poprzedzających mecz. Z kolei rezerwowe podnoszą poziom gry po wejściu na boisko.
W sobotę Pałac zagra z BKS-em. W poprzedniej kolejce wasze najbliższe rywalki rozbiły zagrywką KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Siatkarki beniaminka nie potrafiły sobie poradzić z serwisami Natalii Bamber-Laskowskiej i Heike Beier. Czy na odprawach przedmeczowych zwracacie uwagę na siłę bielszczanek w tym elemencie?
- Jesteśmy przygotowani na BKS. Nie będę zdradzała taktyki, ale odprawy taktyczne były owocne i wierzę, że na parkiecie zrealizujemy przedmeczowe założenia. Wiemy, jak gra przeciwnik. Przede wszystkim musimy się jednak skupić na swojej grze. Jeśli zaprezentujemy swój najwyższy poziom, jesteśmy w stanie pokusić się o niespodziankę.
Agata Kopczyk to postać bardzo charyzmatyczna. Trener podczas treningów i przerw meczowych skupia się bardziej na kwestiach taktycznych czy motywacyjnych?
- Naszym szkoleniowcem jest kobieta i to dobrze, że ma charyzmę. Trener musi nad nami zapanować. W naszym sztabie za część taktyczną odpowiada przede wszystkim drugi szkoleniowiec i statystyk. Z kolei główna trener pracuje z nami nad poprawną techniką. Sztab szkoleniowy kładzie duży nacisk na mobilizację. Jesteśmy młodym zespołem, który w niektórych sytuacjach odpowiednią motywacją trzeba pobudzić do lepszej gry na boisku.
Jak wygląda pani sytuacja zdrowotna?
- W poprzednim sezonie doznałam kontuzji barku i przez całe rozgrywki walczyłam o odzyskanie pełnej sprawności. Na ten moment wszystko jest w porządku i wierzę, że tak pozostanie.
Jest pani leworęczną zawodniczką. Czy prawdą jest, że blokujące przeciwnego zespołu mają większy problem z dobrym ustawieniem się na siatce, gdy rywalka zbija piłkę lewą dłonią?
- W żeńskiej siatkówce leworęczna zawodniczka jest rzadkością. Taka przypadłość częściej spotykana jest w siatkówce męskiej. Drużyna posiadającą leworęczną siatkarkę jest w stanie przystosować się do tego. Ciężko mi jednak ocenić, czy moje ataki z lewej dłoni sprawiają więcej problemów rywalkom niż zbicia innych siatkarek z prawej ręki.